środa, 18 września 2013

34 rozdział

Jak obiecałam, dzisiaj jest kolejny rozdział! x
Mam nadzieję, że nie przestraszyłyście się zbytnio tego tekstu o czerwonych szlaczkach.. Kiedyś mi się przyśniło coś podobnego więc pierwsze co na myśl mi przyszło to ciąg dalszy fabuły ;)
Widzę, że już nieźle idzie z komentarzami :D Baaardzo się cieszę z tego powodu ♥ Mam nadzieję, że 'Anonimy' również będą komentowały bo to na prawdę bardzo ważne. Tu chodzi o moją przyszłość! Niedługo pojawią się reklamy i mam szczerą nadzieję, że choć raz dziennie będziecie na nie wchodzili.
Zależy mi na tym bo chcę wykupić własną domenę! Czyli nie ; "........blogspot.com" tylko moja własna domena <3
Już nie nudzę i zapraszam do czytania i komentowania! xoxox





wtorek, 17 września 2013

33 rozdział

Cześć!
Wiem, że rozdział powinien pojawić się wcześniej, ale uwierzcie mi.. tyle mam nauki, że ciężko mi jedno z drugim pogodzić. ; /
Jeszcze raz was przepraszam :( W zamian za to, jutro prawdopodobnie pojawi się rozdział 34 :)
Nie nudzę i zapraszam do czytania i komentowania! x
czytasz = komentujesz 






piątek, 6 września 2013

INFORMACJA

Okay!!! 
A więc tak, jest nowy wystrój bloga, mam nadzieję, że wam się podoba, choć może jeszcze ulec zmianie! x
Pamiętacie jak mówiłam o tym nowym blogu o Justinie?? ;d Proszę was bardzo :
http://neverlookbackjustin.blogspot.com/
http://neverlookbackjustin.blogspot.com/
Poratujcie mnie, mam nadzieję, że wam się spodoba.. to nie jest to samo opowiadanie jak o Larrym. 
Uwaga!! Blog zawiera przekleństwa i sceny erotyczne przeznaczone dla osób dorosłych! Czytasz na własną odpowiedzialność.
No to chyba na tyle! x Jeszcze raz zapraszam!! 

32 rozdział

Hi, everybody! [Szpan angielskim zawsze spoko! x]
Może czytaliście lub nie.. ,choć zgaduję, że większość nie czyta tego co tu piszę, to niedługo (może dziś) pojawi się link do mojego nowego opowiadania o JB ! x
Przewiduję, że kolejny rozdział pojawi się do poniedziałku.
Mam sprawdzian z niemieckiego, a nie macie pojęcia jak ja nienawidzę tego języka -.- Mam również nadzieję, że są tu jakieś fanki FF o JB więc to mi ułatwi pisanie xoxo
Zapraszam do czytania i  komentowania.
PS: Pewnie zauważyliście częste zmienianie się tła. Cóż, muszę trochę pokombinować bo jestem w tym nieogarnięta! x







czwartek, 5 września 2013

31 rozdział

Ten rozdział dedykuję mojej kochanej Roxy! x 

@roxy_bieberr 

(Daje follow back ;d)
Tak bardzo was przepraszam, że wczoraj nie dodałam rozdziłu! Byłam zbyt zmęczona, ciągła nauka.. Ahg.. Niedługo pojawi się link to nowego opowiadania o Justinie, jakie będę pisać! x
Bardzo się cieszę na tak liczne wejścia, więc dziękuję z całego serca! x
Już nie nudzę i zapraszam do czytania i komentowania.







niedziela, 1 września 2013

30 rozdział

Jak obiecałam, rozdział pojawił się w niedzielę. (Tak.. zabawa z pogrubieniem i kursywą nabiera tępa ;3)
Cóż kolejny planuję dodać w zakresie trzech dni, czyli mniej więcej do środy lub wcześniej.
Bardzo dziękuję za nową 'pomoc' ze strony komentarzy. :) Taki zwykły komentarz pomaga mi napisać rozdział, którym chcę zaskoczyć swoich czytelników, więc dziękuję! x
Chciałabym jeszcze poinformować, że blog idzie do przodu, już od kilku miesięcy zauważyłam znacznie większy wzrost wejść, a co się pod tym kryje; nowych czytelników. Miłą niespodzianką jest to, ze czytają to ludzie z np. Francji, Rosji, USA, UK, Serbii, Hiszpanii, Niemczech itp.
BARDZO DZIĘKUJĘ i zapraszam do czytania i komentowania! x








czwartek, 29 sierpnia 2013

29 rozdział

Jak zwykle na początek kilka słów ;)
Bardzo dziękuję za tak liczne wejścia! x
To na prawdę wiele dla mnie znaczy. Mam nadzieję, że przybędzie komentarzy. Nie chodzi mi tu o wymuszanie, ale jeżeli widzę te dwa komentarze to wiem, że dwie osoby czytają to z pewnością, i za to bardzo dziękuję! Nawet jeżeli sprawia wam to kłopot to możecie postawić zwykłą kropkę ;) Żebym tylko wiedziała, że ktoś to czyta.
Podejrzewam, że następny rozdział pojawi się do niedzieli lub wcześniej. (Tak lubię zabawę kursywą i pogrubieniem! x )
Już nie nudzę i zapraszam do czytania i komentowania.






wtorek, 20 sierpnia 2013

28 rozdział część 2

A więc tak:
Przepraszam, was, że nic nie dodałam, ale miałam problemy z komputerem co postaram się jak najszybciej załatwić i nadrobić stracony czas.
Jestem zadowolona jednak z tego jak wiele wejść przybyło. W końcu to już ponad 5 tysięcy, za co dziękuję z całego serca ♥
Choć nadal mnie martwi świadomość, że liczba komentarzy nie wzrasta. Cóż, nieco ciężko mi się pisze z tego powodu, ale co mogę jeszcze zrobić?
Pisząc coś w stylu 'czytasz=komentujesz' nie przyniesie sukcesu, bo to tylko wymuszanie.
Ja tylko proszę, bo to na prawdę przyjemne czytać czyjeś miłe słowa.
Już nie nudzę i zapraszam do czytania specjalnego rozdziału. ( If you know what I mean ;)
PS: Kurcze.. serio to długo pisałam, chciałam żeby był idealny ;D







niedziela, 4 sierpnia 2013

28 rozdział część 1






Witajcie! Doszła nowa osoba do kręgów obserwujących bloga :) Serdecznie zapraszam do obserwowania!! :)
Zdałam sobie sprawę, że pokochałam to opowiadanie i nie mam zamiaru go tak szybko zakańczać. Mam nadzieję, że niektórzy są z tego faktu zadowoleni :)
WAŻNE!!
Z czasem we wcześniejszych rozdziałach zaczynając od pierwszego pojawi się notka 'POPRAWIONE'. W tedy dopiero zaczęłam pisać i uznałam, że nabrałam wprawy więc należy poprawić stare błędy :)
Już więcej nie nudzę i zapraszam do czytania! Mam nadzieję, że wam się spodoba ;)







poniedziałek, 29 lipca 2013

Nominacja do The Versatile Blogger!





Zostałam nominowana przez : http://shutupandhug.blogspot.com/2013/07/nominacja-do-versatile-blogger.html
Dziękuję ♥

Zasady konkursu:
1.Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu.
2.Ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie.
3.Pokazać nagrodę The Versatile Blog u siebie na blogu.
4.Nominować 15 blogów, które na to zasługują.
5.Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.


Fakty:

1. Mam słabość do GB.
2. Gram na gitarze w małej grupie muzycznej One Step [powiem kiedy pierwszy cover ;)]
3. Mam oczy w odcieniu szmaragdu [chooooreeee]
4. Rysuję.
5. Lunatykuję x
6. Bardzo dużo czytam, np. Dark, Cold, Danger's Back, Sold, Baby Lips, Sex101, When Evil Takes Over i wiele innych.
7. Miałam dwa chomiki, Louisa i Harry'ego.. Harry odszedł* 

Nominowane przeze mnie blogi:

1. http://dark-fanfiction.blogspot.com/
2. http://tlumaczenie-dangersback.tumblr.com/
3. http://tlumaczenie-sex101.tumblr.com/
4. http://when-evil-takes-over-tlumaczenie.blogspot.com/
5. http://sold-tlumaczenie-fanfiction.blogspot.com/
6. http://tlumaczenie-babylips.blogspot.com/
7. http://www.dark-liam-payne.blogspot.com/
8. http://maliksstripper.tumblr.com/page/2
9. http://tlumaczenie-babydoll.tumblr.com/post/56511666198/rozdzial-2-pretty-face
10. http://1d-more-than-love-4ever.blogspot.com/2013_07_01_archive.html
11. http://sladamilarryego.blogspot.com/
12. http://strings-attached-tlumaczenie.blogspot.com/2013_05_01_archive.html
13. ---
14. ---
15. ---

27 rozdział

Witam wszystkich! Całkiem możliwe, że dzisiaj gdzieś wyjeżdżam, chociaż błagam bym została, to moi rodzice mnie zmuszają ;)
Po jakimś czasie wrócę, a żebyście o mnie pamiętali taki szybki rozdział ♥
Jak zwykle; miłego czytania ♥







czwartek, 25 lipca 2013

26 rozdział

Tak więc: Dobry wieczór wszystkim! [Dla niektórych może dzień dobry ;) ] Dostałam bardzo interesującego mail-a od 'tajemniczego czytelnika'. Przyznaje, że to zabawne, ale nie powiem, że nie miłe :)
Bardzo dziękuję za te ciepłe słowa <3
Mam dość dobry humor więc postanowiłam napisać kolejny rozdział :) Jak zwykle zapraszam do czytania :D







poniedziałek, 22 lipca 2013

Imagin Harry

Jak widać nadal jestem spragniona pisania.. więc ten imagin może być nieco 'nietypowy' :D
Myślę, że będzie można napisać tego parę części, ale dopiero w tedy, gdy wam się spodoba :)







25 rozdział

Kochani, wróciłam z wakacji i jestem w pełni wypoczęta, a to, że piszę rozdział o takiej godzinie świadczy tylko o tym, że jestem głodna waszych myśli na temat mojego opowiadania.
Mam nadzieję, że wam się spodoba! Zapraszam do czytania.







czwartek, 18 lipca 2013

24 rozdział

Hah, taka niespodzianka ;D Aktualnie mam remont, dlatego teraz nie mam czasu zbytnio pisać ;// Ale jednak postaram się zawsze znaleźć czas ;**
Przepraszam was, że tak rzadko dodaje posty.. ale wiecie jak to jest. Znalazłam chwilę więc napisałam coś 'takiego'. Mam nadzieję, że nie czujecie do mnie winy. Postara się jeszcze dziś dodać kolejny rozdział.
Może niektórzy z was to zauważyli, ale postanowiłam pisać dłuższe rozdziały :)







poniedziałek, 8 lipca 2013

23 rozdział

Na prawdę was przeeeeeeeeeeeeepraaaaaaaaaaaaaaszaaaaaaaaaaaaaaaaam!!!! U nas była taka burza, że prądu wieczorem nie było!! ;O A ja dziś od rana nie w domu ;xx Dopiero teraz mogłam dodać :( Przepraszam ;//







środa, 3 lipca 2013

INFORMACJA

Przepraszam was bardzo, że nic nie dodawałam.. miałam drobny wypadek ;// Ale mam już 2 rozdziały napisane  i dziś zostaną wrzucone :( Jeszcze raz przepraszam ;//

sobota, 22 czerwca 2013

INFORMACJA

Przepraszam was, że w poprzednim rozdziale jest coś nie tak, ale jeżeli zaznaczycie to myszką [if you know what i mean] to się doczytacie.. na prawdę nie wiem co się dzieje ;//
Mimo wszystko uważam, że da się radę doczytać :)
Także, jeszcze jedna ważna informacja.. jak już pewnie zauważyliście dodaje rozdziały częściej, i teraz tak będzie! Już nie mam nic do poprawek więc co jakieś 2-5 dni powinnam dodawać :D
Jeszcze raz przepraszam i zapraszam do czytania i komentowania :)

21 rozdział

Przykro mi to stwierdzić, ale uważam, że muszę zakończyć to opowiadanie ;// Oczywiście to nie jest ostatni rozdział!! :D

Dziękuję za te piękne komentarze <33 Jestem Ci bardzo wdzięczna bo wiem, że warto pisać!. Może i dla jednej osoby, ale wiem, że warto ♥
Zapraszam do czytania = komentowania ;**







piątek, 21 czerwca 2013

20 rozdział

Heeeej !! Przepraszam was, że popszedni rozdział był taki krótki, ale jestem w szkole, a zbyt wiele czasu nie mam :/ Dlatego, teraz też napiszę kolejny!!
PS: + to nie piszę sama, jest ze mną jedna z najlepszych przyjaciółek Klaudia ^^
Także, jeszcze raz przepraszam i zapraszam do komentowania.







czwartek, 20 czerwca 2013

19 rozdział

Ahahah wrzuciłam do siebie na stronę info o tym, że poprzedni rozdział zawiera zabarwienie erotyczne i już ile wejść :D
Ale dziękuję, że się poprawiło :) Mimo wszystko nadal marzę, by więcej osób zaczęło komentować ;//







niedziela, 16 czerwca 2013

18 rozdział 2 część

Wiecie dlaczego nie dodawałam rozdziału?? Między innymi dlatego, że byłam zajęta, ale też dlatego, że całkowicie 'zlaliście' moją prośbę.
Jest jedna dziewczyna, która wzięła sobie moją prośbę do serca i prawie cały czas komentuje.
Proszę was. Czy to tak wiele? Dla was to jeden przycisk i kilka liter, a dla mnie powód, dla którego mogę robić to co kocham. Czyli pisać.
Proszę was z całego serca. Pomóżcie mi. Kocham pisać, dlatego miałam nadzieję, że komuś się to spodoba.

Zapraszam na kolejny rozdział. Ostrzegam!
Ten rozdział zawiera momenty zabarwione erotyką! Czytasz na własną odpowiedzialność.
Mimo wszystko mam nadzieję, że przemyśleliście to co powiedziałam. Z góry dziękuję i jeszcze raz zapraszam do czytania.







piątek, 7 czerwca 2013

18 rozdział 1 część

No kochani.. mi zostało jeszcze kilka -czyt. nie dużo ;2-3- sprawdzianów i jestem wasza :)
A tak na dobranoc mnie jeszcze wena złapała to napisałam 18 rozdział :D
Ze smutkiem stwierdzam, że dochodzimy już do końca tego opowiadania, ale mam pomysł na kolejne ♥
Jest dosyć oryginalne i mam nadzieję, że wam się spodoba ;33







sobota, 1 czerwca 2013

17 rozdział

Z okazji dnia dziecka, chciałabym złożyć wam najszczersze życzenia <3
A skoro mogę zrobić dla was jakiś prezent to dodam kolejny rozdział :)
PS: Od teraz myślę, że będę pisała w takiej czcionce :)
Jeszcze jedna BARDZO WAŻNA prośba. A mianowicie: Jak wiecie, staram się pisać na czas, ale czasem mi to nie wychodzi ;// A tym bardziej, że komentarze zaczęły zanikać, a to na prawdę motywuje.. Także, jeżeli ktoś to czyta [a wiem, że czyta po rosnącej liczbie odsłon] to proszę, niech zacznie komentować!! To dla mnie na prawdę bardzo ważne, a myślę, że niektórym się podoba ta powieść :) Jeszcze raz proszę..
Wy pomożecie mi, ja pomogę wam!! :D






czwartek, 30 maja 2013

16 rozdział

            Hejka, przepraszam, że był tak długi okres, że nic nie dodawałam, ale byłam zawalona nauką i jeszcze te zajęcia dodatkowe..
Ahhhh.. no ale teraz postaram się w miarę systematycznie dodawać rozdziały i imaginy :)
Proszę was o komentowanie, ponieważ to mnie motywuję.. dla was to tylko chwila, a ja dzięki jednemu komentarzowi mam zaciesz do końca dnia jak nie i tygodnia :D
PS: Mam problemy.. przed chwilą wróciłam ze szpitala :(







piątek, 24 maja 2013

*Imagin Liam*


Pliiiiis!! Nie hejtujcie :) To mój pierwszy TAKI rozdział xD Mam nadzieję, że pomimo tego, będzie do przeżycia :p Miłego czytania :*

 Tak wgl. to mi głupio, że tak późno dodałam, no ale wiecie jak jest.. szkoła i te sprawy.. jakoś daję sobie radę :) 
 Mam nadzieję, że mój pierwszy +18 odniesie jakiś sukces ;))







wtorek, 21 maja 2013

INFORMACJA

Jestem na prawdę szalenie miło zaskoczona :D Ponad 2100 wejść !!!!!!!!!!!!
Mówię wam, jestem wniebowzięta ^^ Chciałabym wam wszystkim podziękować, za tak piękne komentarze :) To dla mnie na prawdę wiele znaczy. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie do jest miłe, gdy się wie, że ktoś docenia twój wysiłek ♥♥ -Pozwólcie, że to porównam- To uczucie sprawia jak bym była osobą uwielbianą i kochaną przez miliony, choć jest nas niewiele :')
Jestem na prawdę wzruszona i jeszcze raz dziękuję z całego serca <33


Dla ciekawskich.. już dzisiaj można się spodziewać kolejnego rozdziału. Mam cichą nadzieję, że wam się spodoba.
A teraz apeluję o pomoc do zawziętych czytaniem tego bloga. Jeżeli jesteście wstanie mi pomóc, to proszę o udostępnianie linku z moim blogiem na różnych stronach :) Na Twitterze, Facebooku itp. Potrzebuję pomocy chociaż już jest cudownie <3

Kocham was i dziękuję za wszystko ;**

piątek, 17 maja 2013

15 rozdział

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale miałam za dużo nauki i jeszcze ten apel --,-- przepraszam.. Do tego problemy rodzinne :(( Tak bardzo bym chciała, żeby był ze mną tata, no ale czasu nie cofnę ;//
PS: Ten jest troszkę dłuższy :D









-Już dobrze, Harry. Oddychaj.- uspokajałem roztrzęsionego chłopaka. Wyrywał się. Chciał zakosztować zemsty, która wypełniała jego ciało. Przytuliłem go jeszcze mocniej, starając się zapanować nad rozgrzanym ciałem. 
-Nie jest dobrze Lou. Ona posunęła się za daleko. Przyszedłem za tobą to pracy. Widziałem wszystko. Co ty byś zrobił na moim miejscu?- zapytał, a ja złapałem jego dłonie.
-Na pewno bronił bym cię całym sobą. I dziękuję ci za to, ale nie możesz się dla mnie tak narażać. 
-Nie mogę, ale to mój obowiązek. Kocham cię, i nie mogę cię stracić.
-Ja ciebie też kocham Haz, ale mnie nie stracisz. Za to ja nie mogę pozwolić, by coś ci się stało. Harry, zrozum, że tu nie chodzi o to, że ja nic do niej nie czuję. Tu chodzi o to, że ja kogoś mam.- tłumaczyłem, mu a chłopak cały czas tępo wpatrywał się w moje czoło. 

Naszą rozmowę przerwał dźwięk dzwoniącego, biurowego telefonu. Podszedłem pospiesznie do biurka i odebrałem.
-Halo?- zapytałem nadal będąc pod szokiem z ostatnich chwil.
-Louis? Wszystko w porządku? Wysłałam chłopców. Co się stało?- usłyszałem roztrzęsiony głos Emyli.
-Przepraszam cię za ten nagły obrót zdarzeń. Miałem małe problemy z klientką. Proszę umów ją na spotkanie z panem Fergusonem.
-Przykro mi, ale pan Ferguson jest na urlopie. Jedyne co mogę zrobić to zmniejszyć liczbę spotkań z klientką.- jej głos wyrażał troskę.
-Ach, no dobrze. Dziękuję. Zgłoszę się po nowy grafik, pod koniec dnia.- odpowiedziałem. A miałem taką nadzieję, że choć na chwilę uwolnię się od tej dziewczyny.
-Ja również dziękuję. Do widzenia panie Tomlinson.- a po chwili słyszałem już dźwięk rozłączonego połączenia.

-Co się stało?- zapytał zatroskany Harry. Patrzał na mnie dużymi, świecącymi, zielonymi oczami.
-Chciałem się jej pozbyć, ale nie mogę. Pan Ferguson ma urlop. Nie wiem co mam zrobić.- usiadłem w fotelu i podparłem twarz rękoma.

Poczułem czyjeś rozgrzane usta, muskające moją szyję. Odchyliłem lekko głowę i zamruczałem. To było takie przyjemne. Sam zapach Harrego doprowadzał mnie do zawrotu głowy, a co dopiero dotyk. 
Czułem się jak bym odlatywał do krain Morfeusza. 
-Ty Harry zawsze wiesz jak poprawić mi humor.- powiedziałem i podarowałem chłopakowi najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek zrobiłem.
-Oh, Lou. Przecież wiem. Dlatego tu właśnie jestem.- wyszeptał mi do ucha i nadgryzł jego płatek.
-A pamiętasz co zaczyna się za piętnaście minut?- zapytał nadal muskając wargami moją szyję.
Otwarłem delikatnie oczy i zerknąłem na zegar. Było za piętnaście piąta. 
"Hmmm..." Pomyślałem. A no tak, zaraz mam umówione spotkanie z Harrym. 
-Tak, kochanie. Zaraz się tobą zajmę.- wymruczałem. Loczek oderwał się od mojej szyi i zaczął masować moje plecy opuszkami palców. 
Po moim ciele rozchodziły się przyjemne dreszcze. Każdy centymetr mojego ciała drżał pod wpływem jego delikatnego dotyku.
Nagle przestał. Spojrzałem się na niego błagalnym wzrokiem. Tak bardzo lubiłem czuć jego duże dłonie na swojej skórze. 
-Nie ma tak dobrze mój kochany.- zachichotał i wyszedł z gabinetu. Jeszcze chwilę tak siedziałem wpatrzony w uchylone drzwi. 
Czułem jak chłodny wiaterek przewiewa przez moje ciało. Zmierzwiłem włosy i zajrzałem przez uchylone drzwi. Stał tam Harry niosący z pomocą Emyli kawę. Wyszedłem naprzeciw nim i pomogłem zanieść filiżanki.
-Dziękuję Emyli.- podarowałem jej promienny uśmiech i zniknąłem z chłopakiem u siebie w pokoju.

-Od kiedy to taki spragniony jesteś?- śmiałem się patrząc w czarny napój. 
-Od kiedy jesteś taki ciekawski?- odpowiedział pytaniem na pytanie. Patrzał się tak zabawnie podejrzliwie. Jego grymas twarzy był przekomiczny. 
-Od kiedy cię poznałem.- odparłem, a na polikach Harrego zagościły rumieńce.

-W takim razie, Harry. Powiedz mi jak się czujesz? Jak idzie ci ze szkołą?- popatrzyłem na niego i usiadłem na fotelu. Poklepałem miejsce obok dając do zrozumienia chłopakowi, aby usiadł obok.
-Wiesz co?- powiedział zajmując miejsce koło mnie- z ludźmi i szkołą jest już lepiej, ale..- i tu przerwał.
-Ale.. proszę dokończ.- uśmiechnąłem się jeszcze raz i wysłuchałem dokładnie jego wypowiedzi.
-Ale moja mama nie ma zbytnio dla mnie czasu. Ciągle wyjeżdża w delegacje, a tygodniami nie ma jej w domu. Ciężko mi bez miłości.- na te słowa mina mi zrzedła.
-Brak ci miłości...- powtórzyłem pod nosem mając nadzieję, że mnie nie usłyszy, a jednak.. usłyszał.
-Brak mi matczynej miłości. Co innego miłość, którą obdarza mnie najwspanialszy chłopak na świecie. Jest taki kochający i czuły. Zawsze potrafi mnie rozbawić i zawsze mnie rozumie. Potrafi mnie wysłuchać i dać dobrą radę. Spędza ze mną dużo czasu, który jest najlepszym jakim przeżyłem. A dokładnie ma 21 lat, i nazywa się Louis. To słodkie imię zawsze tak przyjemnie przechodzi mi przez gardło. Tak przyjemnie łaskocze w krtań. Zawsze gdy pomyślę o jego oczach, czuję dziwny ucisk w podbrzuszu. Można powiedzieć, że czuję motyle. Gdy jestem w pobliżu niego moje serce bije coraz szybciej..- patrzałem się na niego jak zaczarowany. Tak pięknie opisywał swoje uczucia. Uczucia do mnie. Ale nie pozwoliłem mu dokończyć, bo wpiłem się łapczywie w jego usta.
Zacząłem delikatnie muskać jego skórę opuszkami moich palców. Harry delikatnie odsunął się ode mnie i oparł głowę o moje czoło. Wpatrywaliśmy się tak sobie wzajemnie w oczy.
-Kocham cię..- wyszeptałem.

wtorek, 14 maja 2013

INFORMACJA

Słuchajcie.. Dostałam ponad 4 maile z prośbą, abym napisała rozdział +18 Ale chcę znać wasze zdanie na ten temat. Jak dla mnie, nie ma najmniejszego problemu. Mam już napisane 3 więc ;pp Jeżeli chcecie, mogę dodać nawet dzisiaj, ale ważne jest to, abyście wyrazili swoje zdanie :)

Jeżeli chodzi o kontakt:
e-mail: One6Direction9@onet.pl

Możecie prosić o dedykacje :) Mam w zanadrzu parę imaginów, więc nie mam nic przeciwko :*

sobota, 11 maja 2013

*Imagin Narry 1/2*

To mój pierwszy TAKI imagin ;)) Na mojej stronie na FB -Seksiaki to chłopaki z One Direction ;3 - proszono, abym napisała imagina o Narrym :D No to coś się wymyśli ♥♥
Przepraszam, że ten jest taki krótki, ale muszę jechać coś odebrać ;/








Biegłem najszybciej jak mogłem. Czułem, że to ostatki moich sił, ale nadal na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech. Śmiałem się jak najgłośniej potrafiłem wiedząc, że goni mnie mój najlepszy przyjaciel. Odwróciłem lekko głowę i zarzuciłem swoimi gęstymi lokami. Za mną biegł ciężko dyszący blondyn. Śnieg padał mu prosto w twarz, a on nadal się nie poddawał.
Przyjaźniłem się z Niall'em, dlatego że był jedyną osobą, która mnie rozumiała. On jedyny nie odwrócił się ode mnie po tym, gdy postanowiłem oświadczyć światu, że nie jestem taki jak inni. Prawda jest taka, że nigdy nie pociągały mnie dziewczyny. W jakiś sposób uważałem je za piękne istoty, ale z drugiej.. nie miały one najmniejszego znaczenia. 
Nawet moja 'kochająca' rodzina odwróciła się ode mnie gdy ukończyłem 18 lat. Ojciec mnie wydziedziczył, ale matka się do mnie zupełnie nie przyznaje. Jedynie moja siostra Gemma mnie wspierała i się ode mnie nie odwróciła.
Gdy straciłem kontakt z rodziną zamieszkałem u Niall'a. Razem zawsze się dobrze dogadywaliśmy. Nigdy nie było specjalnych problemów, dlatego tak dobrze się rozumieliśmy. 

-Harry!- usłyszałem krzyk przyjaciela zza pleców. Nagle chłopak naskoczył mi na plecy i wywalił na zimny śnieg.
-Co się stało?- zapytałem i zaśmiałem się blondynowi prosto w twarz.
-Co się stało? Ty się mnie jeszcze pytasz?! Dawaj mi te klucze.- z początku krzyczał, ale zaraz się uspokoił. Problem był w tym, że ja nadal nie mogłem uspokoić śmiechu.
-Z czego się śmiejesz?- zapytał również rozbawiony blondyn.
-Z ciebie. Wiesz jak śmiesznie biegasz?- nie mogłem pohamować euforii śmiechu.
-Może i śmiesznie, ale wystarczająco szybko by cię dogonić. A teraz choć do domu.- odparł i podał mi rękę. Wstałem razem z nim i udałem się do naszego domu.

~*~

Harry od zawsze lubił wygłupy, ale dzisiaj.. Ach, czasami jest jak małe dziecko, które kocham nad życie. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby nie było go przy mnie.

Wszedłem do domu pierwszy i dosłownie rzuciłem się na kanapę w salonie. Po mnie wstąpił cały czerwony Harry. 
-Może byś zaczekał na mnie.- wydyszał.
-A ty na mnie zaczekałeś jak za tobą biegłem?
-W sumie racja.- odpowiedział i zaśmialiśmy się razem.
-Masz ochotę na herbatę?!- zapytał się i poruszył zabawnie brwiami. 
-Jeszcze się pytasz.- odpowiedziałem i ruszyłem za nim do kuchni.

piątek, 10 maja 2013

14 rozdział


Heh, tak się jakoś dziwnie złożyło, że napisałam dzisiaj ten rozdział.. Zważywszy na to, że jutro mam zdać z historii, a w ogóle się nie uczyłam xD Peszek się mówi, ale za to są też i dobre wieści :D
Strona 'Beka...' odpuściła sb mnie ;pp Cieszę się, a najlepsze jest to, że zrobiłam się "sławna" <33







Wchodzę do środka, a tam nie kto inny tylko Rose denerwująca sekretarkę.
-Dzień dobry.- powiedziałem obojętnie udając, że nikogo nie zauważyłem. Złapałem klucze i udałem się na piętro. Szybko otworzyłem drzwi, a kiedy już chciałem je zamknąć ktoś mnie zatrzymał.
-Co robisz?- zapytałem już szalenie zdenerwowany zachowaniem klientki. Nie wiem co ona sobie myślała. Że będąc moją podopieczną, będzie miała zgodę na wszystko. To już wymykało się spod kontroli. Kto wie, jakie inne głupstwo jest wstanie zrobić. 
-Co ja robię? Co ty robisz? Nie odbierasz ode mnie telefonów! Co się z tobą dzieję?!- powoli zaczęła podnosić głos. Tak dziewczyna za dużo sobie pozwala. Wyolbrzymiała niektóre rzeczy.
-Ze mną jest wszystko w porządku. To ty przesadzasz. Takie coś nazywa się prześladowanie. Nie życzę sobie, abyś dzwoniła do mnie kiedy ci się żywnie podoba. O mało co nie zrujnowałaś mi mojego związku, więc proszę o odrobinę opanowanie.- źrenice dziewczyny momentalnie się powiększyły. Patrzyła na mnie spod byka. Zmarszczyła lekko czoło i podeszła bliżej. 
-Rose, cofnij się.- wydusiłem, ale dziewczyna zignorowała mój rozkaz.
-Rose, powiedziałem coś...- nie zdążyłem dokończyć bo Rose zatopiła się w moich ustach. Byłem z lekka oszołomiony. Szybko starałem się odsunąć, ale ona mnie przytrzymała.

Na szczęście udało mi się wyrwać z jej uścisku.
-Panno Rose, co to miało znaczyć?!- zacząłem coraz bardziej podnosić głos, ponieważ dziewczyna posunęła się za daleko. To był już szczyt wszystkiego. Jak ona śmiała posunąć się w tą stronę.
Rose spuściła głowę, ale po chwili energetycznie złapała oba moje nadgarstki.
-Proszę mnie puścić, bo zmienię pani psychologa.
 Dziewczyna patrzała na mnie spod byka. W oczach było widać taką wrogość. Taki żar. Taką nienawiść. Wiedziałem, że pragnie zemsty za to, że nie odwzajemniłem jej pocałunku.
Nagle energicznie mnie odepchnęła. Spojrzałem na nią i przyznaję, że byłem pod wrażeniem. To niewiarygodne! Każda osoba w moim towarzystwie potrafiła zachować zdrowy rozsądek, ale ona? Ona chyba już dawno go straciła. 
-Jak możesz być taki szorstki? Jak możesz być taki zimny?- pytała wymachując rękami w przeróżne strony.

Uspokoiłem ją łapiąc za nadgarstki i kazałem popatrzeć głęboko w oczy.
-Nie kocham cię.- wyszeptałem i jeszcze raz spojrzałem w jej piwne, przekrwione oczy.
-Kłamiesz..- wysyczała oschle.
-Nie kłamie. Mam już kogoś.- powiedziałem w końcu. Byłem zadowolony, że wyznałem to dziewczynie. 

Nagle zaczęła się wyrywać i rzucać w każdą stronę. 
-Uspokój się!- krzyknąłem, a ona zadała mi ostateczny cios, którego się nie spodziewałem. Uderzyła mnie w podbrzusze wywołując u mnie skurcze żołądka. Skuliłem się przy ścianie ciężko oddychając. 
Miałem zamglone oczy. Nic prawie nie widziałem. Jedyne co zdążyłem zauważyć, to chłopaka z burzą loków i dziewczynę, która się z nim awanturowała. Do moich uszu dobiegały krzyki, aż zaczęła się jakaś szarpanina. 
W ostatniej chwili zdążyłem się opamiętać i odzyskać siły. Momentalnie wstałem i zadzwoniłem po ochronę. 
Do gabinetu weszli dwaj ochroniarz i odciągnęli wściekłą dziewczynę. Złapałem Harrego i mocno go przytuliłem.

wtorek, 7 maja 2013

*Imagin wszyscy*

Ten Imagin jest na podstawie snu jednej z moich BFF :D Nieco go urozmaiciłam, mam nadzieję, że się spodoba ;**









*Imagin na podstawie snu Marii Furman*

               Już od rana się szykowałam na wyjście z moim przyjacielem Zayn’em. Zbliżały się walentynki i zaprosił mnie na kolację z przyjaciółmi. Miałam tam być ja i wszyscy chłopacy z zespołu One Direction. Byłam gotowa do wyjścia. Moje długie, blond włosy spływały na błękitną, krótką sukienkę. Byłam szalenie podekscytowana. Równo o godzinie 18.00 ktoś zapukał do moich drzwi frontowych. Zeszłam szybko na dół i otworzyłam drzwi. Za nimi stał Zayn z bukietem różowych tulipanów.
Zayn: Boże, jakaś ty piękna.- powiedział nagle Zayn powodując moje rumieńce. Chwycił mnie za rękę i zaprowadził do samochodu. Co prawda nie byliśmy razem, ale bardzo dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie.
               Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do Nando’s. Gdy dojechaliśmy na miejsce wszyscy byli już w środku. Grzecznie podeszłam z przyjacielem do stolika i się przywitałam. Każdy z chłopaków wyglądam szałowo. Moją uwagę przykuł jeden w kręconych włosach. Cały czas na mnie spoglądał, a gdy się nachyliłam i mój biust był bardziej widoczny zauważyłam, że chłopak przygryzł wargę. Po niezręcznej chwili ciszy Liam i Louis wstali od stolika i spojrzeli na mnie.
Lou: T.I. bardzo przepraszam, ale byliśmy umówieni na podwójną randkę. Naprawdę bardzo na głupio.
T.I.:  Nic się nie stało. Idźcie się zabawić.- po tych słowach podeszli do mnie i pocałowali w policzki. Podziękowali i szybko wyszli. Zostałam ja, Zayn, Niall i oczywiście Harry. Obaj się mi przyglądali. Gdy Zayn poszedł po zamówienia Harry przysiadł się obok mnie i objął ręką. Chwilę później wrócił Zayn. Zauważyłam, że był nieco zdenerwowany. Zaczęli się kłócić, aż w którymś momencie Zayn wyszedł.
               Temu wszystkiemu przyglądał się Niall. Blondyn o niebieskich oczach. Aby przerwać napięcie zaproponował udanie się do wesołego miasteczka. Nie zwlekaliśmy długo i udaliśmy się w stronę tak fantastycznego miejsca.
               Pierwsze co poszliśmy na rollencoaster. Były akurat miejsca trzyosobowe. Zabawa była wspaniała. Po tak niesamowitej jeździe musiałam odpocząć. Harry wykorzystał to i podszedł do mnie. Złapał w talii i zaczął mówić jak zdążył mnie polubić. Niall to zauważył i szybko wszedł pomiędzy nas z wielką, różową watą cukrową. Tak jakoś się złożyło, że obaj do mnie podeszli i próbowali pocałować. Już miało dojść do namiętnego pocałunku, aż ktoś złapał mnie za ramiona i zaczął trząść.
T.I.M.: T.I. Wstawaj! Zaraz idziesz do szkoły.- a później to już tylko wspominałam tą jednorazową przygodę.

poniedziałek, 6 maja 2013

INFORMACJA

Przyznaje, że jestem zawiedziona.. Pewnie niektórzy z was znają stronę na Facebooku 'Beka....' tak o to mi chodzi.. No więc ta strona, nie dość, że zrobiła rajd na moją stronę to w dodatku na mojego bloga.. Proszę, darujcie sobie te dziecinne rajdy, bo mnie to na prawdę nie rusza..
Wasze zachowanie jest jedynie bezczelne. Przykro mi, że są osoby mające zastrzeżenia co do mojego bloga i stronki, ale jeżeli jest taka osoba, to proszę by mi to powiedziała prosto w oczy lub ewentualnie napisała.
Zachowanie karygodne, ale pomijając to... zachowanie jak u czteroletniego dziecka. Nie dasz mu cukierka to się obrazi.
Jak to jest z dziećmi tak i zachowam się względem strony 'Beka....' nie będę zwracała ta no uwagi..
Jeszcze raz powiem, że mi przykro, chociaż zgaduję, że fani atakującej mnie strony potraktują tego posta jako kolejny żart.
Także dziękuję i pozdrawiam PRAWDZIWYCH FANÓW, którzy mnie wspierają.. ♥

czwartek, 2 maja 2013

13 rozdział

Przepraszam, że po tak długim czasie... ale byłam prześladowana.. Nie pytajcie --,-- Jakiś facet z Morocco się do mnie przylepił o.O No, ale do rzeczy!! Jak obiecałam ostatnim razem, ten rozdział jest dłuższy i mam nadzieję, że równie ciekawy ja inne ;**







-O rany.- wyszeptał Harry zerkając na tafle ciemnej wody. Lekkie fale dążyły do brzegu razem z wiaterkiem, który przyjemnie owiewał nasze twarze. 

-Podoba ci się?- zapytałem nadal patrząc na zachwyconego przyjaciela.
-Louis, tu jest cudownie.- powiedział i szybką się we mnie wtulił. Ścisnąłem go mocniej i poczułem jego oddech na swojej szyi. Mimo wszystko lubiłem czuć jego oddech, a szczególnie jego dotyk. Był on jak lek na wszystkie moje potrzeby. Nie potrzebowałem pomocy specjalistów, ani gór pieniędzy, potrzebowałem tylko Harrego.

-Cieszę się, że ci się podoba. Może się przejdziemy?- znów spojrzałem się w zaszklone oczy chłopka. On podskoczył radośnie i stanął obok mnie.
Złapałem jego dłoń i splątałem nasze palce. Haz był bardzo spokojny, ale gdy dotknąłem jego skóry, poczułem jak po jego ciele przebiegają dreszcze. Mimowolnie się uśmiechnąłem. To miłe, jeżeli wie się, że komuś można sprawić tak wielką przyjemność samym dotykiem.

Na policzki Loczka wkradł się wielki rumieniec. Zachichotałem na skutek czego chłopak ścisnął mocniej moją dłoń. Momentalnie się uspokoiłem starając się jednocześnie pokazać, że jestem opanowany.

Pociągnąłem go w stronę plaży. Nie obchodziło mnie to, jak teraz może wyglądać nasza dwójka ze strony osób trzecich. Jeżeli człowiek jest zakochany, nie patrzy na przeszkody i robi wszystko co tylko może zrobić, by dana osoba była szczęśliwa.
Piasek był wyjątkowo dokuczliwy, więc zdjęliśmy buty. Nadal szliśmy za ręce od czasu do czasu spoglądając na siebie. 
W pewnym momencie pociągnąłem go za rękę i zatrzymałem
-Usiądźmy.- powiedziałem uśmiechnięty, a chłopak posłusznie wykonał moją prośbę. Usiadłem bardzo blisko niego. Poczułem jak chłopak zadrżał.
-Zimno ci?
-Odrobinę.- powiedział Haz przez zaciśnięte zęby. Ściągnąłem z siebie kurtkę i złożyłem ją ukochanemu. Objąłem go ramieniem i przytuliłem do siebie jak najmocniej potrafiłem.
-Jesteś taki ciepły.- wyszeptał, a ja pocałowałem go w czoło. 
Ten wieczór był idealny. Tylko on i ja. Pusta plaża. Zachód słońca. Czego chcieć więcej? No tak, ja chciałem tylko Harrego. 

-Kocham cię.- powiedziałem, a chłopak spojrzał na mnie spod loków. Znów jego zielone tęczówki doprowadzały mnie o zawroty głowy. Czułem jak fala gorąca przebiega przez moje ciało.
-Ja ciebie też, Lou. Nawet nie wiesz jak bardzo.- połączyłem nasze rozgrzane usta w delikatnym pocałunku. Z początku bardzo delikatnym, ale z czasem coraz bardziej namiętnym. Muskaliśmy się tak bez opamiętania.

Oderwałem się od chłopaka. Miał on nadal przymknięte powieki i delikatnie rozchylone usta. Ten widok był tak kuszący, że powtórzyłem czynność i przygryzłem dolną wargę Harrego.
-Pamiętaj, że tylko ty się liczysz. I nikt więcej. Zapamiętaj, że jesteś całym moim światem. Życie bez ciebie nie miało by sensu.- starałem się zabrzmieć dosyć poważnie i romantycznie, ale chyba nie za bardzo mi to wyszło.
-Jesteś idealny. Kocham cię, Lou.
-Ja ciebie jeszcze bardziej.- powiedziałem i podarowałem jeszcze jeden słodki pocałunek Harremu.

Chodziliśmy jeszcze po plaży przez jakiś czas, aż zrobiło się ciemno. Zabrałem Harrego do siebie do domu. Położyliśmy się spać i zasnęliśmy wtuleni w siebie jak małe dzieci.

Rano obudziłem się przed Harrym. Wziąłem szybki prysznic i wybrałem ubrania z szafy. Białą koszulę szybko wyprasowałem, a jeansowe spodnie założyłem przypinając paskiem. Złapałem za teczkę i wyszedłem z domu. Droga mi się nie dłużyła, ale starałem się w miarę przed czasem dojść do budynku mojej pracy. Jak się okazało, potem bardzo żałowałem...

wtorek, 30 kwietnia 2013

*Imagin Niall*

Ten zastępczy imagin.. jeszcze raz przepraszam :((





Pamiętam to do dziś. Ten pierwszy dzień z Niall’em. W tedy byliśmy mali. Bawiliśmy się w piaskownicy. Byliśmy sobą. Później przyjaźniliśmy się przez wszystkie lata podstawówki. Byliśmy ze sobą naprawdę blisko. Mówiliśmy przyjaciele na zawsze, aż Niall postanowił spełnić swoje marzenie. Jako dobra przyjaciółka pomagałam mu w spełnieniu się. Wiem, że nie powinnam, ale teraz tego żałuję. W wieku szesnastu lat Niall wziął udział w X Faktorze.  Udało im się. Wyprowadził się do Londynu. Z początku do mnie pisał, ale po kilku miesiącach przestał. Był to dla mnie ogromny cios. Minęły cztery lata. Powoli popadałam w depresję. Cięłam się mając jedno pragnienie. Znów zobaczyć mojego, kochanego, jedynego przyjaciela. Przez te cztery lata byłam ofiarą. Ciągle zakochana w jednym chłopaku. Próbowałam wybić go sobie z głowy, ale nie potrafiłam. Nie było dnia żebym o nim nie rozmyślała. Codziennie słyszałam jego głęboki głos w radiu. Jego twarz w telewizji. Jego imię w sieci.
                Pewnego dnia już nie wytrzymałam. Z tej tęsknoty postanowiłam się upić. Usłyszałam, że w ten wieczór gdy miałam iść do klubu będą w nim występować chłopacy z zespołu One Direction. Ślepo w duszy marzyłam, że spotkam Niall’a. Nadeszła godzina szósta wieczorem. Odstawiona zamówiłam taksówkę i czekałam przed domem. Mimo tego, że byłam nieszczęśliwie zakochana, miałam swoje życie. Chodziłam do szkoły. Dobrze się uczyłam, ale nie miałam wielu znajomych. Tego wieczoru miało się wszystko zmienić. Dochodząc do klubu zdziwiłam się nieco. Kolejka przed nim nie była porywająco długa. Może trzy- cztery osoby w niej stały. Teraz byłam już prawie pewna, że tego wieczoru nie spotkam Niall’a.
                Nieśmiało weszłam do środka. Był tłum ludzi. Wszędzie półnagie kobiety odsłaniające części ciała, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. No, ale cóż… była noc. Podeszłam do baru i zamówiłam sobie drinka. Piałam i piłam i piłam. Nie widziałam w tym nic złego. Nagle usłyszałam dźwięk gitary elektrycznej. Odwróciłam się na pięcie i zauważyłam reflektor na scenie. Oświetlał on mężczyznę w blond włosach. Był on dobrze zbudowany. Nagle spostrzegłam, że spogląda na mnie.
T.I.: O Boże.- powiedziałaś sama do siebie. Tą oświetloną osobą był Niall. Dojrzał mnie z tłumu ludzi. Wpatrywał się we mnie nie odrywając wzroku nawet na sekundę. Na scenę wkroczyli inny chłopacy z boys-bandu. Jeden z niech w kręconych włosach pot rzedł do Niall’a. Coś do niego powiedział, a Niall tylko wskazał ruchem ręki na mnie. Udawałam, że tego nie widzę.
                Uśmiechnęłam się delikatnie. Nie mogłam uwierzyć, że znów go widzę. Mimowolnie mu pomachałam. ‘Po co to zrobiłaś?’ Zapytałam zawiedziona swoim zachowanie. Ogólnie wieczór przebiegał bardzo przyjemnie. Duża ilość alkoholu poprawiła mój stracony humor. Muzyka jak zawsze była przyjemna. Przez cały koncert, o ile można tak to nazwać, śmiałam się i tańczyłam. Zupełnie nie przejmowała się tym co ludzie teraz o mnie myślą. Niestety w końcu przestali grać. Uspokojona usidłam do baru. Siedziałam tam jakiś czas zatapiając swoje smutki w kończącym się drinku. Samotność mnie dobijała. Zdenerwowana wyszłam z klubu.
                Szłam pustą ulicą. Myślałam, że nikt mnie nie widzi, a jednak ktoś mnie ciągle obserwował. Nie byłam tego świadoma więc pod wpływem alkoholu wygłupiałam się w najlepsze. Darłam się na cały głos. W pewnym momencie usłyszałam czyjś chichot. Przyznam, że się przestraszyłam. Przyspieszyłam z lekka kroku. Udałam się do parku niedaleko. Roztrzęsiona usiadłam na ławce. Schowałam twarz w dłonie i się popłakałam. Nie wiedziałam co się ze mną dzieję. Czy to naprawdę tak na mnie działał alkohol, czy tylko już do końca popadłam w depresję. Jakiś czas tak siedziałam, ale już nie sama. Nie uświadomiłam sobie tego, że od samego początku ktoś ze mną siedział. Potniosłam lekko głowę, a moim oczom ukazał się Niall. Siedział on obok wpatrując się we mnie.
Niall: Boże, już zapomniałem jakaś ty piękna.- powiedział blondyn i się delikatnie uśmiechnął. Widząc to rzuciłam mu się na szyję i z płaczem mówiłam, że tak bardzo za nim tęskniłam.
                Niall: No już nie płacz.- mówił i poklepywał mnie po plecach.
T.I.: Jak mogę nie płakać?! Zostawiłeś mnie tutaj i nie utrzymywałeś ze mną kontaktu.- mówiłam cały czas płacząc.
Niall: Przepraszam. Na jednym z koncertów ukradziono mi telefon, w którym miałem wszystkie adresy i kontakty.- powiedział ze skruchą w głosie. Spojrzałam na niego zaczerwionymi oczami.
T.I.: Ale chyba wiedziałeś jak się nazywam. Mogłeś do mnie napisać.
Niall: Tak, ale nie miałem odwagi po tak długim czasie się do ciebie odezwać. Naprawdę przepraszam. Nie chciałem cię zranić.- po tych słowach spełniło się moje największe marzenie. Niall delikatni się o mnie oparł, złapał moje policzki i podarował mi najbardziej namiętny pocałunek jakie kiedykolwiek przeżyłam. Oderwaliśmy się od siebie, a ja nadal miałam przymknięte powieki.
                Od tego czasu czułam jego ciepło. Mimo tego, że jest on gwiazdą, a ja zwyczajną dziewczyną, która powoli układa sobie życie czuliśmy do siebie coś więcej niż przyjaźń. Codziennie do mnie dzwonił i mówił jak bardzo mnie kocha. Udawało nam się nawet spotykać. Gdy chłopcy mieli wolne, Niall przyjeżdżał do mnie na noc i spędzaliśmy ze sobą naprawdę piękne chwilę. Nigdy nie przestanę go kochać.

INFORMACJA

Przepraszam jak najmocniej, ale dzisiaj nie dam rady dodać 13 rozdziału w zamian za to dodam Imagina.. jestem zmęczona i nie dam rady wymyśleć nic więcej niż imaginy ;** Dziękuję, za tak liczną liczbę odsłon ♥♥ Kocham was!!!

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

12 rozdział

Jestem mile zaskoczona 1000 odsłon ;** Dziękuję za piękne komentarze ♥ Czytając je, aż mi się ciepło na sercu zrobiło <33 Postaram się częściej dodawać rozdziały i imaginy ;33





Stanąłem jak wryty i spoglądałem na Harrego. Stał on naprzeciwko mnie podpierając się o futrynę drzwi wejściowych z tarasu. Ta sytuacja była trochę niezręczna, zważając na to, że przed chwilą właśnie pokłóciliśmy się o dziewczynę, z którą rozmawiałem przez telefon.
Odchrząknąłem i poszedłem do góry, mając nadzieję, że dana sytuacja pójdzie w niepamięć. Prawdę mówiąc zachowałem się jak ostatni idiota. Usiadłem na łóżku i podparłem głowę dłońmi.

-Jestem idiotą.- powiedziałem sam do siebie, a na ramieniu poczułem ciepłą dłoń. Automatycznie uniosłem powieki ku górze by ujrzeć właściciela dłoni. Harry siedział obok mnie i głaskał moje ramie.
-Nie mów tak. Nie jesteś idiotą.- powiedział i przytulił mnie do siebie. Czułem od niego bijące ciepło. Przez moje ciało przeszła fala gorąca spowodowana jego dotykiem.
-Jestem Harreh... zraniłem Cię, a tak bardzo tego nie chciałem. Obiecałem Ci, że nigdy Cię nie skrzywdzę, a jednak to zrobiłem i muszę przyznać, że jest mi z tym cholernie źle.- powiedziałem, a po moim poliku spłynęła szczera łza. Czułem się tak podle. Przecież składałem tyle obietnic, a nawet tej jednej nie potrafiłem dotrzymać.

Chłopak otarł mój policzek i przekręcił moją twarz bym spojrzał mu prosto w oczy. 
-Ale przyznałeś się do tego i żałujesz, że to zrobiłeś, i to jest dla mnie najważniejsze.- wypowiadając ostatnie słowa podarował mi słodki pocałunek. Oderwałem się chwilę później od niego, tym samym kończąc nasz pocałunek głośnym mlaśnięciem.

Jeszcze raz spojrzałem w jego zaszklone, zielone tęczówki i wstałem ciągnąc go za rękę. Postanowiłem, że ten ostatni dzień wolnego, spędzę tylko i wyłącznie z Harrym. 
-Dokąd mnie ciągniesz?- zapytał, a ja zachichotałem.
-Co powiesz na mały spacer?- wysłałem chłopakowi tajemnicze spojrzenie.
-Dobrze, a gdzie dokładnie?- ścisnąłem jego dłoń nieco mocniej i pociągnąłem do korytarza.
-Ubierz się cieplej.- wtrąciłem już szybko i wychodziłem z domu po samochód. Faktycznie mogło to trochę dziwnie wyglądać... spacer i do tego samochód. Wydawało mi się, że Haz podejrzewa co mam zamiar zrobić.

Jakieś niecałe pięć minut później, z domu wybiegł Loczek. Pokierował się w moją stronę i usiadł na miejscu pasażera. 
-Powiesz mi w końcu dokąd jedziemy?- jego ciekawość mnie zdumiała, ale ja nadal pozostawałem tajemniczy. Nie mogłem pozwolić by moja niespodzianka wyszła teraz na jaw.
-Już mówiłem, że to niespodzianka. Dowiesz się jak dojedziemy.- resztę drogi pozostałem cicho, a Harry podziwiał widoki za oknem. Co chwilę spoglądałem na niego i cieszyłem się widząc szczęśliwego Hazzę. Przynosiło mi to tak wielką satysfakcję, że czułem niesamowite ciepło bijące od jego osoby.

-Jesteśmy.- wyszeptałem i otwarłem mu drzwi. Wyciągnąłem do niego rękę i zaprowadziłem go w stronę chłodnego powietrza.
Zasłoniłem oczy i odsłoniłem je dopiero gdy doszliśmy na plażę. 

INFORMACJA

WOW!! Jestem na prawdę zaskoczona!! *.* W jeden dzień doszłam z 862 do 1000 ;33 Dziękuję wam z całego serca!! To jest dla mnie na prawdę bardzo ważne ♥♥ I jeszcze jedno:

Postaram się dodać już dzisiaj kolejny rozdział :D Mam nadzieję, że wam się spodoba ;** Jeszcze raz bardzo dziękuję <3

sobota, 27 kwietnia 2013

*Imagin Zayn*


   Mogę was prosić o komentowanie? Nawet z anonima.. to dla mnie na prawdę bardzo ważne :') Dziękuję za ponad 830 wejść <3 





Miałam już dość braku czasu. Wciąż zabiegana, wszystko nie poukładane. Cała ja! Nie byłam jak te wszystkie plastikowe lalunie. Byłam po prostu inna. Nie kręcił mnie kolor różowy, albo spanie u koleżanki. Żenada. Jednak postanowiłam zrobić coś ze swoim życiem. I tak nie miałam nic do stracenia. Nikt specjalnie nie zwracał na mnie uwagi. Obiecałam sobie, że przezwyciężę strach i zrobię sobie tatuaż. Miałam lekką panikę w oczach, ale jakoś to przeżyję.
   Jak zwykle, wytarte jeansy i czarna koszulka. Mój image. Szybkim krokiem wyszłam z domu, i ruszyłam w stronę salonu. Szłam zastanawiając się nad swoim życiem. Rodzice mnie olali, a przyjaciele odwrócili się. Zostały mi tylko zdjęcia, które i tak nie mają dla mnie najmniejszego znaczenia. Jedyne co mnie bolało, to to, że nie ma na świecie takiej osoby jak ja, albo chociaż takiej, która mnie rozumie. Nie zwlekając dłużej przyspieszyłam kroku i doszłam do upragnionego celu. Widać było, że miejsce ma powodzenie. Wielu dzieciaków tam chodziło i niszczyło sobie ciało. Zresztą ja nie byłam lepsza. Czekałam na swoją kolej. Przede mną robił sobie tatuaż jakiś chłopak. Zauważyłam, że podczas zabiegu cały czas spoglądał na mnie. Miał czarne włosy i brązowe oczy. Tak na oko mógł mieć około 20 lat. Wydawał się być oazą spokoju. Nie ruszało go to, że ktoś nacinał mu skórę. Nadeszła moja kolej. Grzecznie czekałam, aż tatuażysta poprosi mnie na fotel. Podchodząc do niego ktoś złapał mnie za ramię i odciągnął na bok. Zdenerwowana odepchnęłam rękę ukazując moją wściekła minę.
Chłopak: A jednak się nic nie zmieniłaś. Jak zawsze urocza.- powiedział i zachichotał. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
T.I.:  Ale o co chodzi?- zapytałam załamanym głosem. Zauważyłam lekką niepewność na twarzy przystojnego chłopaka.
Chłopak: Nie pamiętasz mnie. Może mówi ci coś imię Zayn, kolega z podstawówki.- i teraz dopiero załapałam o co chodzi. Przecież to był Zayn. Zayn Malik. Chłopak, w którym się potajemnie podkochiwałam od pierwszej klasy. Z uśmiechem na twarzy przytuliłam go mocno.
T.I: Boże Zayn. Jak ty się zmieniłeś!- krzyczałam z radości. Chwilę później pomyślałam. ‘Znowu się zaczęło.’ Znów mój cały świat stanie na głowie. Przyjaciel spojrzał się na mnie i szeroko uśmiechnął.
Zayn: Ja się zmieniłem?! To ty przychodzisz robić sobie tatuaż.- zaśmiał się i ponownie złapał mnie za ręce. Zaczął ciągnąć mnie w stronę drzwi. Zatrzymałam się próbując wyrwać się z jego ucisku. Spojrzał na mnie groźnie.
Zayn: Nie pozwolę ci zniszczyć sobie tak pięknego ciała.- jego słowa mnie bardzo zaskoczyły. On chyba nie zdawał sobie sprawy co właśnie teraz powiedział.

                T.I.: Pięknego?- zapytałam zauroczona jego słowem.
Zayn: Tak, pięknego, no przecież jeszcze pamiętam.- zaczerwieniłam się i udałam za nim. Schlebiało mi, że powiedział ‘pięknego’, ale nadal nie mogłam pojąć dlaczego dodał ‘ jeszcze pamiętam’… Nie zastanawiałam się nad tym. Stanęliśmy przed salonem.
Zayn: Jak twoi rodzice?- zapytał, a w moich oczach zagościły łzy. Wzięłam się w garść i odpowiedziałam ze sztucznym uśmieszkiem.
T.I.:  Wszystko dobrze, tylko nie odzywamy się do siebie od półtora roku.- zauważyłam, że na moje słowa, chłopaka złapało coś w gardle.
Zayn: I jak sobie radzisz?- zapytał z takim przejęciem w głosie, że aż w to uwierzyłam.
T.I.: Dobrze, a z resztą co ci do tego? Zostawiłeś mnie samą i wyjechałaś.- dodałam, ale szybko tego pożałowałam. Nie chciałam tego powiedzieć. To miała być moja tajemnica.
Zayn: Przecież już cię przepraszałem.- dodał i zapadła chwila ciszy- Ale żeby ci to wynagrodzić zapraszam na dziś wieczór do mnie. Robię prywatkę dla przyjaciół.- uśmiechnął się szeroko, a ja nie potrafiłam odmówić. Zgodziłam się, a chłopak zaproponował, że po mnie podjedzie.
                Tak minęło mi to popołudnie. Wróciłam do domu i posprzątałam. Faktycznie, mój świat stanął na głowie. Wiedziała, że tak będzie, ale wyszło mi to na dobre. Postarałam się. Wzięłam kąpiel i uczesałam włosy. Tym razem nie wyglądałam, no tak jak wyglądałam. Teraz promieniałam. Chciałam, aby ten wieczór był idealny. Ubrałam nadal jeansy, ale tym razem króciutkie do ud i różowo niebieską koszulkę. Spojrzałam w lustro i się nie poznałam. Wyglądałam zupełnie jak półtora roku temu. Młoda, ze zdrową cerą. Nadeszła godzina wyjścia. Usłyszałam cichutkie pukanie do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam nie pewnie.
Zayn: Wow, nie wiem co powiedzieć.- uśmiechnęłam się i  założyłam kosmyk brązowych włosów za ucho.
T.I.: A jednak coś powiedziałeś.- zaśmiałam się i puściłam mu oczko. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam z Zayn’em do samochodu. Droga, którą przebyliśmy wcale nie była taka długa. Miło nam się jechało i rozmawiało. Próbowaliśmy nadgonić nasz stracony czas.
                Wyszłam z samochodu jako pierwsza, a moim oczom ukazał się piękny dom z ogromnym ogrodem. Zaprosił mnie do środka. Troszkę zdezorientowana weszłam. Na kanapie siedziała już grupka chłopaków. Jeden blondyn był tylko w kuchni i penetrował Zayn’owi lodówkę.
Zayn: Chłopaki to jest T.I. Moja stara przyjaciółka.- wszyscy powitali mnie chórem, a  ja się starałam ukryć zażenowanie. Siedzieliśmy tak długi czas, aż wkroczył alkohol. Przyznam, że nie wiem ile wypiłam. Może pięć, albo piętnaście kieliszków. Było tego tak dużo, że nie sposób spamiętać.
                 Jakiś czas później jeden z chłopaków-Louis- zaproponował spacer. Nie było sprzeciwień. Nieco pijani wyszliśmy się przejść. Byłam nieco niedysponowana, więc Zayn pomagał mi iść. W którymś momencie potknęłam się doprowadzając nie tylko siebie, ale i przyjaciela do upadku. Wylądowałam na jego torsie. Leżeliśmy tak chwile patrząc sobie w oczy.
Zayn: Przepraszam.- powiedział i nagle mnie czule pocałował. Nie protestowałam temu działaniu. Tak długo na to czekałam. Przez te wszystkie lata. Mogłam śmiało stwierdzić, że Zayn był najlepszym co mnie w życiu spotkało.
                 Jakiś miesiąc później zamieszkaliśmy razem. Sprzedałam mój dom i wprowadziłam się do niego. Każdego dnia okazywał mi jak bardzo mnie kocha. Byłam nim zauroczona. Każda minuta z nim spędzona sprawiała, ze byłam szczęśliwa. Zayn sprawił, że wyszłam na prostą i pokochałam życie.

wtorek, 23 kwietnia 2013

11 rozdział 2 część


W tym samym momencie doszedłem w jego buzi. Chłopak połknął płyn i położył się obok mnie. Jeszcze nigdy nie czułem się tak jak w tej chwili. Byłem tak strasznie szczęśliwy. Miałem ochotę wykrzyczeć to całemu światu, ale niestety patrząc na godzinę, nie powinienem tego robić.
-Wiesz, kiedyś Cię zabiję.- wydyszałem.
-Też Cię kocham.- powiedział chichocząc. Jeszcze raz musnął moje usta i położył się obok. Zasnąłem myśląc, jak wielkie mam szczęście, że poznałem Harrego.

Rano obudziłem się wtulony w tors chłopaka. Harry wpatrywał się w moją osobę i głaskał moje włosy.
-Dzień dobry.- powiedział, a ja przymknąłem powieki pod wpływem jego dotyku. Zawsze był on taki delikatny i ostrożny, że nie miałem siły się ruszać.
-Dzień dobry. Jak się spało?- nadal leżałem na torsie chłopaka oddychając głęboko, starając się poczuć jego intensywny zapach.
-Wspaniale, a wiesz dlaczego?
-Dlaczego?- zapytałem i podniosłem lekko głowę.
-Bo z Tobą.- wyszeptał i pocałował mnie w czoło. To było takie słodki i uroczę z jego strony. Harry miał taki przyjemny dotyk.

Wstałem i udałem się do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i wyszedłem z pomieszczenia. Harrego już nie było w sypialni, ale za to był w salonie. Siedział na kanapie i trzymał mój telefon.
-Co robisz?- zapytałem, a chłopak spojrzał na mnie spod grzywki.
-Kim jest Rose?- zapytał, a jego wyraz twarzy zmienił nieco swój kształt. Jego oddech zdawał się być coraz cięższy i głębszy. Automatycznie spiąłem wszystkie swoje mięśnie. Nie miałem pojęcia co powiedzieć. Nie byłem w stanie nic z siebie wykrztusić. W dodatku Harry patrzał na mnie bardzo surowym wzrokiem. Przebiegał mnie nim na wylot. Czułem jak na mnie naciska.
-Wiedziałem!- powiedział i wybiegł na taras. Ruszyłem od razu za nim. Harry siedział na schodach i cicho pociągał nosem. 
-Harry...-zacząłem niepewnie.
-Zostaw mnie!- wykrzyczał, a w jego głosie można było wyraźnie poczuć ból.
-Harry, to jest moja klientka. Ja jej tylko pomagam.- powiedziałem i ukucnąłem przed przyjacielem. On lekko podniósł głowę i spojrzał swoimi zapłakanymi oczami w moje.
-To skąd ma Twój numer?- zapytał drżącym głosem. Już mu miałem odpowiedzieć, kiedy w moim gardle pojawiła się wielka gula. Zastanawiało mnie to, skąd ona wzięła mój numer telefonu. No, ale chwila... przecież jedyną osobą mogącą dać jej mój numer był pan Ferguson. 

Usiadłem obok chłopaka i objąłem go ramieniem.
-Pewnie dał go jej pan Ferguson. Wiesz kto to, prawda?- starałem się opanować sytuacje, ale moje spięte mięśnie zdradzały mnie od samego początku.
-Wiem... Na pewno mówisz prawdę?- zapytał się mnie i spojrzał zielonymi, świecącymi tęczówkami.
-Na pewno.- odpowiedziałem i przytuliłem go do siebie. Harry objął moją talię rękoma i wtulił się w moje ciało. 
-Przepraszam.- wyszeptał, a ja pocałowałem go w czubek głowy.
-Nie przejmuj się, ja pewnie też bym się tak zachował.- jeszcze raz pocałowałem czubek jego głowy i wstałem z tarasu. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Zerknąłem kto dzwoni. Dzwonił nie kto inny jak Rose. Wszedłem do domu i odebrałem, zostawiając Harrego samego na zewnątrz.
-Halo?- zapytałem do słuchawki.
-Halo? Louis? Czy to ty?- mówił roztrzęsiony głos kobiecy. Brzmiał dokładnie ja Rose.
-Tak, to ja. To ty Rose?- zapytałem, a dziewczyna zaczęła płakać.

-Dlaczego mnie zostawiłeś? Dlaczego odszedłeś?- mówiła ledwo zrozumiale.
-Przepraszam Cię, ale mam też swoje życie osobiste.- wycedziłem, a dziewczyna zaczęła jeszcze bardzie płakać.
-Dlaczego płaczesz?- zapytałem jednak, bo nie widziałem sensu w zaistniałej sytuacji.
-Bo mnie zostawiłeś, a zajmował się mną pan Ferguson! Jak mogłeś mnie tak zostawić?- Rose zaczynała działać mi na nerwach. Powoli traciłem do niej cierpliwość.
-Już Ci mówiłem, ze sprawy osobiste.- powtórzyłem swoje wcześniejsze słowa,a dziewczyna umilkła.
-Ale jutro będziesz?- zapytała się mnie, oniemiałem. Niemalże zapomniałem, że jutro muszę iść do pracy. Z Harrym tak fantastycznie spędza nam się czas, że nie zauważyłem jak on szybko ucieka. 
-Naturalnie, jutro muszę iść do pracy.- specjalnie podkreśliłem słowo 'muszę' i usłyszałem sygnał wyłączonej komórki. Odwróciłem się na pięcie, a tuż za mną stał nie kto inny jak Harry.

piątek, 19 kwietnia 2013

11 rozdział 1 część

Jeżeli dacie radę, to udostępniajcie mojego bloga gdzie się da!! :D Będę w tedy o wiele aktywniejsza ;))
Proszę o komentowanie ;** To mnie motywuje do dalszej pracy , a gdy nikt nie komentuje to nie widzę sensu na dalsze pisanie :/ Tak przynajmniej wiem, że komuś się to podoba ♥♥♥ PS: To moja pierwsza'TAKA' część... więc dajcie mi swoją opinie :D







-Kocham Cię.- wyszeptał ledwo słyszalnie Harry. Słyszałem, że te najważniejsze rzeczy słyszy się jako te najcichsze, aby usłyszała je tylko osoba, do której to kierujemy. Wiem, że tłumaczenie jest zawiłe, ale mógłbym rozmawia na ten temat o każdej porze. Spojrzałem w lśniące, zielone tęczówki chłopaka. Posłał mi uroczy uśmiech, a kąciki moich ust, automatycznie się podniosły.
-Ja Ciebie też, nawet nie masz pojęcia jak bardzo.- powiedziałem to i zatopiłem swoje wargi w ustach chłopaka. Był on taki subtelny. Nigdzie się nie speszył. Jego dotyk sprawiał, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. 
Pocałunek trwał bardzo długo. Można by powiedzieć, że zupełnie zatraciliśmy się w tej pieszczocie. 
Oderwałem się od chłopaka, zakańczając nasz pocałunek głośnym mlaśnięciem. 
-Nie jesteś zmęczony?- byłem troskliwym człowiekiem. Martwiłem się, o osoby które kocham. Harry był na pierwszym miejscu, więc nawet się nie zastanawiałem nad podjęciem decyzji.
-Szczerze? Troszkę tak.- powiedział i się uśmiechnął. Podniosłem głowę i spojrzałem na zegarek. Faktycznie było już po drugiej.
-Choć już spać.- powiedziałem i chwyciłem dłoń chłopaka. Była ona rozgrzana i trochę wilgotna.
Zaprowadziłem go na górę i wskazałem łazienkę, a sam poszedłem przygotować sobie ubrania.
Niespełna dziesięć minut później do pokoju wkroczył Harry. Podniosłem swój wzrok i ujrzałem chłopaka w samych bokserkach. Na sam widok jego mięśni moje serce przyspieszyło. Znów czułem ten ucisk w podbrzuszu. Harry pomimo tego, że był szalenie przystojny, miał dobrze wyrobione mięśnie. Widząc jak Haz mi się przygląda zaczerwieniłem się. W końcu to ja błądziłem wzrokiem po jego prawie nagim ciele. Chłopak zaśmiał się pod nosem.
-Co Cię tak bawi?- zapytałem udając, że nie wiem o co chodzi.
-Uroczo się rumienisz, wiesz?- powiedział, a ja strzeliłem jeszcze większego buraka. To było nie do opisania. Jak jeden chłopak mógł sprawiać mi taką przyjemność samym towarzystwem?
-Przestań już i się połóż.-powiedziałem i sam położyłem się wygodnie do łóżka. Chwile później koło mnie ułożył się Harry. Leżeliśmy naprzeciw siebie. 
Pogładziłem kciukiem wierzch skóry policzka przyjaciela. Był taki ciepły i taki czuły. Dostarczał mi wszystkiego czego potrzebowałem, a potrzebowałem tylko jego.

-Masz piękne oczy.- wyszeptałem,a Haz spojrzał się na mnie. Całkowicie zatopiłem się w kolorze tęczówek mojego chłopaka.

-Lou...- zaczął- czy wszystko co mówiłeś było prawdą?
-Oczywiście, że tak głuptasie. Pamiętaj, że jesteś moim całym światem i kocham Cię nad życie. Nie potrafiłbym Cię zranić, a co dopiero okłamać.- pocałowałem jego rozgrzane usta. Były takie miękkie. Chłopak od razu pogłębił nasz pocałunek. Byłem prawie pewien, że tego wieczoru może dojść do czegoś więcej. 
Rozchyliłem lekko wargi by zaczerpnąć powietrza, Harry szybko wykorzystał moją nieuwagę i wśliznął swój język do mojej jamy ustnej. Pieścił moje podniebienie przez bliskie pięć minut. Sprawiał mi on tak wielką przyjemność. Jego dotyk koił moje najskrytsze pragnienia.
Harry zjechał ręką na wysokość mojego przyrodzenia i ścisnął je na skutek czego cicho jęknąłem.
-Jesteś pewny?- zapytałem błagając w duszy by był. Tak bardzo pragnąłem tego co miało się zaraz wydarzyć.
-Pewny jak nigdy.- powiedział i wrócił do poprzedniej czynności. Zaczął całować moją szyję i obojczyki. Błądziłem rękoma po jego plecach nie wiedząc jak się zachować.
Wielu ludzi uznało by ten moment za gejowskiego pornola, ale ja  śmiało mogłem stwierdzić, że się kochaliśmy. 
Gdy chłopak doszedł do podbrzusza, momentalnie w moich bokserkach zaczęło brakować miejsca. Delikatnie Haz zdjął ze mnie bieliznę i zaczął scałowywać skórę wewnątrz moich ud.
Nasze oddechy stały się coraz cięższe i płytsze.
W pewnym momencie Harry chwycił mojego kolegę, który był  już boleśnie twardy.
Zaczął jeździć po całej długości mojego penisa w górę i w dół. Zacząłem po cichu pojękiwać czując jak wielką ulgę sprawia mi mój chłopak. Harry robił to coraz szybciej, a mój penis zaczął pulsować.
-Haz..- stękałem starając się poinformować chłopaka o zbliżającym się końcu. W momencie wypowiadania przeze mnie imienia towarzysza, poczułem wilgotny język na główce mojego członka. Harry mocno zassał główkę penisa, a ja krzyknąłem czując narastające podniecenie.

środa, 17 kwietnia 2013

10 rozdział

To już 10 rozdział. Dziękuję za tak wiele odsłon, ale proszę tez o komentarze, To motywuje mnie do dalszego działania. Myślę, że blog jest miły 'dla oka'. Może nie każdy teraz zrozumiał co napisałam, ale to nic :) Jeszcze raz bardzo dziękuję <3
Troszkę dłuższy nie? xD






-I jak się czujesz?- pytałem się przyjaciela, choć on i tak nie udzielał mi odpowiedzi. Byłem pewien, ze to przez ostatnio zaistniałą sytuację. Mimo to,  że każdego dnia przepraszałem go miliony razy, on nie zwracał na to uwagi. Wiem, że teraz nie będzie tak kolorowo. Jestem świadomy tego, że Harry może przestać mnie traktować jak dawniej.
-Porozmawiasz w końcu ze mną?- byłem już wykończony. Ciągłe prośby o rozmowę. Ciągłe starania, które i tak szły na nic. Miałem dość nieustającego błagania, by zamienił ze mną choć jedno słowo. Wydawało mi się, że Harry się nie przejmował moimi uczuciami, że dla niego nie jest ważne to co czuję.
-O czym mielibyśmy rozmawiać?- zapytała się mnie, a ja po raz pierwszy od pięciu dni usłyszałem jego głos. Brzmiał on inaczej. Był bardziej zachrypnięty i głębszy niż zazwyczaj.
-Jak to o czym?- byłem w szoku. Harry wydawał się być kimś zupełnie innym. Zawsze wydawał się rozumieć co czuję. I nie musiałem mu mówić tego jaki on jest cudowny, po prostu on to wiedział. Tym razem wydawał się być szorstki i chłodny. Nie okazywał najmniejszych słabości. Był nieugięty względem mnie.
-Harry…- zacząłem i podszedłem do chłopaka. Złapałem go za policzek, a on odtrącił moją dłoń.- wiem, że Cię zraniłem. Poświęcałem Ci za mało czasu. Całą swoją uwagę poświęcałem Rose, wiem, ale ona potrzebuje mojej pomocy. To jest moja praca. Może czasami jest niewygodnie, ale się staram i zawsze jestem na szczycie. Każdą wolną chwilę chciałbym spędzić z Tobą. Pamiętaj, że jesteś moim całym światem. Dzięki Tobie jestem lepszym człowiekiem. Sprawiasz, że się uśmiecham. Śnisz mi się w nocy, a ja się budzę z uśmiechem na twarzy. Wystarczy, że poczuję twój zapach, a już moje serce bije o wiele szybciej. Twoja obecność sprawia, że zaczynam czuć się swobodnie. Jesteś dla mnie kimś naprawdę ważnym. Nie chcę Cię stracić.- chłopak patrzał na mnie już zupełnie inaczej. Tak jakby zapomniał o tym co się stało. Teraz liczyła się tylko ta chwila. Ja i Harry. Nie ważne jak to wyglądało ze strony osób trzecich. Nie obchodziło mnie zdanie innych.
            Haz podszedł do mnie bliżej. Złapał mnie za ramiona i lekko stanął na palcach. Wpatrywał się w moje oczy i uśmiechał się promieniście. Dokładnie czułem jego oddech. Jego zapach, który mnie stale otaczał. Jego obecność, która była mi niezbędna do normalnego funkcjonowania. Gdy zbliżył się do mnie jeszcze na kilka centymetrów, czułem jak moje serce przyspiesza. Mój oddech stał się ciężki i płytki. W pewnym momencie Loczek zlikwidował całkowicie przestrzeń, która nas dzieliła. Po raz drugi poczułem jego słodkie, delikatne, gładkie i pełne namiętności usta na swoich. Tak bardzo mi ich brakowało. Tego uczucia, które mówi, że jesteś szczęśliwy, ale szczęście Ci nie wystarcza. Ucisk w podbrzuszu nie dawał mi spokoju. W moim brzuchu wirowało. A w głowie krążyły różne, sprośne myśli.
-Kocham Cię.- po raz pierwszy usłyszałem te słowa z ust Harrego. Nigdy nie zapomnę tego momentu jak jego błyszczące, zielone oczy wpatrywały się we mnie i mówiły ‘kocham Cię’. Jego wyraz twarzy był taki niewinny. Ta chwila była zdecydowanie najlepszą jaką kiedykolwiek miałem. To zdarzenie na zawsze zagości w moim sercu.
            Podarowałem Hazzie jeszcze jeden pocałunek i wyprowadziłem ze szpitala. Szliśmy chwilę, aż do Harrego zadzwonił telefon.
-Halo?- patrzyłem jak chłopak rozmawia przez telefon i zacząłem się martwić. Jego głos zdawał się być zaniepokojony. Delikatnie podtrzymywałem go na ramieniu aby nie upadł. Dopiero wyszedł ze szpitala, nie powinien się przemęczać.
            Rozmowa się zakończyła, a wzrok Harrego utkwił na moich butach.
-Co się stało?- byłem ciekaw kto dzwonił, a sądząc po minie Loczka można było wywnioskować, że coś się stało.
- Mam do Ciebie prośbę. Mógłbym u Ciebie przenocować przez tydzień? Mama wyjechała na delegację, a mówi, że nie powinienem być teraz sam.- automatycznie kąciki moich ust się podniosły. To było najlepsze wyjście w tym momencie. Aby naprawić relacje pomiędzy mną i Harrym postanowiłem spędzać z nim jak najwięcej czasu.
-Oczywiście, że tak.- odpowiedziałem, a Harry się szeroko uśmiechnął. Miał on taki piękny uśmiech. Właśnie tego mi brakowało. Jego uśmiechu, wzroku, głosu. Po prostu jego.
            Udaliśmy się do mojego domu. Powoli Haz dawał sobie radę. Nie potrzebował już mojej podpory. Wystarczyły mu tylko dwie kule.
-Jak się czujesz?- mimo tego, że chłopak wydawał się być zdrowszy, nadal się o niego martwiłem. W końcu wypadek samochodowy to nie to samo co przeziębienie. Zależało mi na nim i nie chciałem, aby znowu coś mu się stało.
-Już lepiej, dziękuję.- ta wiadomość podniosła mnie na duchu. Cieszyłem się widząc, że z pewnością mój najlepszy przyjaciel czuje się już lepiej.
 Siedzieliśmy w salonie na kanapie. Harry zasypiał na moim ramieniu, a ja oglądałem jakiś film. Ten moment przypominał mi wieczór gdy ja i Haz przeżyliśmy swój pierwszy pocałunek.
            Wpatrywałem się w mojego przyjaciela. Leżał on na moim torsie. Czułem bicie jego serca. Na twarz Hazzy spadły jego loki. Odgarnąłem je i pogłaskałem go po policzku. Loczek ciężko oddychał, ale się uśmiechał. Jego zimny oddech ochładzał moją rozgrzaną szyję. Było mi tak przyjemnie. Faktycznie Harry sprawiał, że jest mi lepiej. Nikt nigdy mnie nie traktował w sposób jaki on to robi. Za każdym razem, gdy byłem w jego towarzystwie, przypominał mi się Mark. Może nie byliśmy kimś specjalnym dla siebie, ale zawsze darzyliśmy się specjalnymi uczuciami.
            Film, który oglądałem już się kończył. Mój trans filmowy przerwał gwałtowny ruch. Harry szeroko otwarł oczy i usiadł.
-Co się stało?- zapytałem. Byłem nieco zszokowany zachowaniem przyjaciela. Rozejrzał się po pokoju i spojrzał w końcu na mnie.
-Śniło mi się coś strasznego.- odpowiedział ciężko oddychając. Miał rozszerzone źrenice i bladą twarz.
-Co takiego?- przytuliłem go do siebie. Był cały roztrzęsiony.
-Nie ważne, już wszystko dobrze.- powiedział i się we mnie wtulił. Siedziałem tak głaszcząc go po plecach. Właśnie takie momenty lubiłem. Spokojne i ciepłe. Obecność Harrego była najważniejsza, bo te momenty nie miały by sensu.
-Chce mi się pić. Masz herbatę?- uśmiechnąłem się i pokiwałem głową. Złapałem chłopaka za rękę i pociągnąłem do kuchni. On usiadł przy stole, a ja wstawiłem wodę na herbatę. Dopiero w kuchni spojrzałem na zegarek. Było już po drugiej w nocy. Przy Loczku czas szybko leciał. Nie spostrzegłem nawet kiedy minęła dwudziesta trzecia.
            Stałem przy kuchence, kiedy przyjaciel się we mnie wtulił.
-Loueh…- wyszeptał mi do ucha, na skutek czego zadrżałem. Odwróciłem głowę w stronę Hazzy i się uśmiechnąłem.
-Wiesz jaki jesteś ciepły?- powiedział, a ja zachichotałem pod nosem. Nie wiedziałem do czego to przyrównać. Uznałem, że to był komplement.
-Dlatego, że jesteś kolo mnie.- puściłem mu oczko, a Harry się zaczerwienił.
 Czajnik zaczął gwizdać, więc zalałem nam herbatę i zaniosłem do salonu. Wróciłem do kuchni i zabrałem ze sobą chłopaka. Usiedliśmy na kanapie, a w telewizji zapowiedzieli jakiś straszny film.
-Proszę przełącz.- powiedział Haz błagalnym głosem. Widziałem, że jego oczy zaczęły się świecić.
-Dlaczego?- byłem nieco zdziwiony zachowaniem Harrego. Przecież zawsze oglądał ze mną filmy nie zważając na rodzaj.
-Bo nie lubię tego filmu.- powiedział i osunął się ode mnie.
-Nie przesadzaj.- powiedziałem i objąłem mężczyznę ręką. Schował on twarz w zagłębieniu mojej szyi. Czułem jego ciepły oddech na swojej skórze. Przyjemny dreszcz przebiegał mi wzdłuż ciała. Na rękach pojawiała się gęsia skórka. Przycisnąłem go mocniej do swojego torsu chcąc poczuć mocniej jego dotyk. Byle czuć jego obecność blisko mnie.

niedziela, 14 kwietnia 2013

9 rozdział

Przepraszam, że o tak późnej porze piszę, ale nie miałam neta ;// Cieszę się, że jest już ponad 500 wejść :D Jestem na prawdę miło zaskoczona ;** Kocham was, i dziękuję, że czytacie co piszę <33 Zapraszam do czytania ♥♥♥
Ten jest troszkę krótki, ale obiecuję, że następny będzie o wiele, wiele dłuższy ♥♥♥♥






            Serce Harrego biło nierównomiernie. Ale jego skóra nie była już zimna, wręcz przeciwnie. Rozgrzała się i to bardzo mocno. Na jego policzki wróciły rumieńce. Oddychał znacznie głębiej, a jego twarz znów promieniała.
            Postanowiłem zadzwonić do przełożonego i poprosić o wolne do czasu gdy Harry nie wyzdrowieje.
-Halo? Emily? To ty?- zapytałem lekko nie pewnie.
-Tak to ja. Z kim mam przyjemność.- zapytała jak zawsze radośnie.
-Z tej strony Louis. Możesz mnie połączyć z panem Fergusonem?- pan Ferguson to mój przełożony. Był najwyższym z najwyższych dla ułatwienia sprawy.
-Już łączę, proszę chwile poczekać.- czekałem cały roztrzęsiony. Miałem tylko nadzieję, że dostane krótki urlop na czas wyjścia Harrego ze szpitala. Po krótkim czasie odezwał się głęboki, niski, męski głos. To był pan Ferguson.
-Witam, z tej strony Louis.
-Dzień dobry Louis. W jakiej wprawie dzwonisz?- mężczyzna się mnie zapytał, a ja nie mogłem wydusić z siebie słowa. Pozbierałem się szybko, nabrałem powietrza i zacząłem mówić.
-Chciałbym prosić o tydzień wolnego.- mój głos brzmiał niepewnie. Pewnie dlatego, że się strasznie bałem, że odmówi. Czekałem, aż się odezwie. W mojej głowie trwało to godziny, ale w rzeczywistości parę sekund.
-Dobrze, ale powiedz dlaczego.- w tym momencie mój głos się załamał. Kompletnie nie wiedziałem co mam powiedzieć. Gdyby dowiedział się kim dla mnie jest Harry, czy to by nie miało wpływu na moją pracę? Mimo wszystko, Harry był najważniejszy. Nie przejmowałem się już swoją pracą. Chciałem tylko by mój ukochany doszedł do siebie.
-Mój chłopak miał wypadek samochodowy. Potrzebuje mojej pomocy. Proszę mnie zrozumieć.- dało się zauważyć, że moja wypowiedź nieco zdziwiła mężczyznę. Jednak nie trwało to długo.
-Oczywiście, że rozumiem każdy ma swoje prywatne życie.- powiedział spokojnym tonem. Zrobiło mi się nagle ciepło na sercu, że jest ktoś kto naprawdę mnie rozumie.
-Dziękuję bardzo.- już miałem się rozłączyć kiedy przypomniałem sobie o Rose.
-Niech pan zaczeka. Jest jeszcze jedna sprawa. Moja klientka, Rose Calder. Kojarzy pan?- usłyszałem jak mężczyzna coś za mruczał.
-Tak, pamiętam.- powiedział nadal grzecznie. Ten mężczyzna mimo swojego wieku, a miał on 64 lata, był naprawdę wspaniałomyślny. Zawsze wysłuchał, nieważne o co chodziła, ale zawsze miał dla kogoś czas.
-Mógłby pan się nią zająć do czasu mojego powrotu? Obiecuję, że nadrobię stracone godziny. Chodzi o to, żeby tylko miała pomoc w czasie mojej nieobecności.- wydukałem szybko. Bez zastanowienia mężczyzna się zgodził. Pożegnaliśmy się, a ja wróciłem do Sali Hazzy.
            Harry leżał lekko podparty poduszką. Obok niego klęczała pielęgniarka. Próbowała podać chłopakowi jakiś lek. Podszedłem do niego i poprawiłem poduszkę.
-Dziękuję pani. Ja z nim zostanę.- pielęgniarka się uśmiechnęła i wyszła z pomieszczenia. Harry patrzył na mnie pół przytomny. Uśmiechał się delikatnie. Usiadłem obok i wpatrywałem się w jego prawie nieruchome ciało. Było mi tak źle. Tak nieprzyjemnie. To uczucie było niedopisania. Wypełniała mnie taka gorycz, taka nienawiść, ale wyłącznie do samego siebie. Byłem przybity, że przeze mnie cierpi osoba, na której bardzo mi zależy.
-Louech…- wyszeptał Harry, a moje oczy przeniosły się na jego usta. Wyglądało na to,  że chce mi coś powiedzieć. Tak bardzo chciałem siedzieć z nim teraz w domu i popijać herbatę. Pewnie oglądalibyśmy jakiś bezsensowny film, ale i tak byśmy się bawili genialnie w swoim towarzystwie.
            Zawsze pragnąłem poznać kogoś, przy kim czułbym się tak swobodnie jak z Harrym. Bez żadnych zahamowań. Pozwalałbym sobie z nią na wszystko. Najważniejsze było by ta osoba mnie uszczęśliwiała swoją obecnością. Już od podstawówki ciągnęło mnie coś do kolegów, ale w tedy byłem tego jeszcze nie świadomy. Nie wiedziałem, że może istnieć związek dwóch mężczyzn. Dopiero w wieku piętnastu lat zauważałem pewne zmiany w mojej orientacji. Całkowicie inaczej patrzyłem na dziewczyn, a na chłopców. Co prawda miałem kilka dziewczyn, ale chyba od niechcenia. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale nie zależało mi na nich. Gdy skończyłem szkołę i poszedłem na studia, poznałem ludzi takich jak ja. Był jeden chłopak, który miał wielu znajomych. Między innymi znalazło się tam wiele dziewczyn. Na początku naszej znajomości wszystko było skomplikowane, ale później się zaprzyjaźniliśmy. Gdy dowiedziałem się, że Mark był homoseksualistą, mocno mną to wstrząsnęło, ale właśnie w tedy zdałem sobie sprawę, że nie mógłbym być z kobietą.
            Zajmowałem się tak Harrym przez pięć dni. Pomagałem mu chodzić o kulach. Ten widok zawsze przypominał mi, że to przeze mnie Haz tak cierpi. Przez te wszystkie dni nie rozmawialiśmy o tym co się stało. Najwidoczniej chłopak nie chciał ze mną rozmawiać na ten temat, a przyznam, że to bolało. Harry jest dla mnie naprawdę kimś ważnym. Mam tylko nadzieję, ze on jest tego świadomy. Jestem w stanie poświęcić mu swoją każdą chwilę, aby tylko móc spędzić go z nim.



środa, 10 kwietnia 2013

*Imagin Niall*

Ten imagin jest specjalnie dla Domii ;** tak bardzo chciałaś Twego 'męża', że nie śmiem się nie zgodzić <33
Mówicie czy się podoba bo too baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo ważne ;33









                Przez ostatni tydzień nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Serce biło mi z zawrotną prędkością. W brzuchu mi wirowało, a moje myśli pokrywało tylko jego spojrzenie. Nie wychodziłam z domu. Nie jadłam i nie piłam. Myślałam tylko o nim. Czasami zamykałam się w pokoju i płakałam, prosząc by Bóg skończył moje męki i dał mi odejść.
                Był wtorek. Dzień, w którym wszystko miało się zmienić. Postanowiłam wyjść do ludzi. Ubrałam się przyzwoicie i wyszłam z domu. Była zima. Śnieg padał na pustych drogach, a ja spacerowałam bez celu. Przyglądałam się płatkom śniegu, które były tak różne. Wszystkie były piękne, ale szczególnie jedna przykuła moją uwagę. Odróżniała się od wszystkich swoim kształtem. Można by rzec, że była ‘inna’. Właśnie ja byłam taką śnieżynką, odróżniającą się od wszystkich ludzi. Pragnęłam tylko by ktoś mnie zauważył. Tym kimś był Niall, a dokładniej Niall Horan. Niebieskooki blondyn, który był całym moim światem. Może i tego nie wiedział bo się tylko przyjaźniliśmy, Lae od półtora roku moje uczucia były nieopanowane. Każdego dnia kochałam go coraz bardziej i byłam przekonana, że moje uczucia były nieodwzajemnione. Kryłam to więc w sobie, ale to pragnienie by się ujawnić niszczyło mnie od środka.
                kończąc swoje przemyślenia kontynuowałam spacer. Nadal przyglądałam się śnieżynką, ale już nie z takim zafascynowaniem. W którymś momencie pośliznęłam się na zamarzniętej kałuży. Nawet nie poczułam bólu przy upadku. Od jakiegoś czasu już nic mnie nie ruszało. Powoli wstałam i spojrzałam na księżyc. Bił on takim blaskiem. Wyróżniał się na ciemnym niebie.
                Udałam się do parku na ławkę, na której pierwszy raz rozmawiałam z Niall’em. Wyryliśmy na niej swoje imiona. Teraz te wspomnienia pokrywała gruba warstwa śniegu. Odgarnęłam zimne płatki i usiadłam zasłaniając twarz dłońmi. Zaczęłam po cichu płakać. Moje łzy spływały na beton, a ja bezradnie łkałam. Było mi okropnie zimno. Po jakimś czasie zasnęłam.
                Rano obudziłam się opatulona kocami, ale już nie w parku. Leżałam u kogoś w domu na łóżku. Rozejrzałam się chwilę i stwierdziłam, że to mieszkanie Niall’a. Z przerażeniem usiadłam i zaczęłam się kołysać. Na korytarzu usłyszałam czyjeś kroki. Uspokoiłam się momentalnie widząc czyjąś postać w drzwiach. W futrynie stał Niall. Trzymał on dwa kubki pełne gorącej herbaty. Podszedł do mnie ostrożnie i usiadł obok. Postawił kubki na szafce i mocno mnie do siebie przytulił.
Niall: Tak za tobą tęskniłem. Dlaczego nie odbierałaś i nie odpisywałaś na moje wiadomości?- zapytał mnie jednym tchem. Ja się tylko krzywo uśmiechnęłam i spuściłam głowę. Blondyn widząc smutek malujący się na mojej twarzy, złapał mnie za podbródek/ Po moim policzku spłynęła łza. Pod wpływem impulsu wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać.
Niall: Ale już nie płacz. Powiedz mi co się stało.- chłopak był nadal niczego nie świadomy.
T.I.: Nie zrozumiesz. Nie wiesz jak jest ciężko osobie ślepo zakochanej.- powiedziałam przez słone łzy.
Niall: Wiem…- mruknął i spuścił głowę. Zaskoczyła mnie jego odpowiedź. Czyli chłopak, poza którym nie widziałam świata był już zakochany? W mojej głowie cały czas gościło to pytanie. Po moich policzka spływało coraz więcej łez.
Niall: Chciałbym to powiedzieć dziewczynie, którą kocham nad życie, ale boję się jej reakcji. On jest taka niewinna. Ma piękne oczy, które mówią o niej wszystko.- i zaczął mi opisywać swoją ukochaną. Kidy powiedział, że na prawym udzie ma znamię w kształcie małego serduszka podniosłam głowę. W tedy zdałam sobie sprawę, że mówił o mnie. Niall Horan naprawdę mówił o mnie.
T.I.: A chłopak, w którym ja się bezgranicznie kocham jest niebieskookim blondynem.- Niall spojrzał na mnie i się nieśmiało uśmiechnął. Postarałam się nieco zmniejszyć odległość między naszymi ustami. Byłam tak blisko, że stykaliśmy się nosami. W pewnym momencie Niall zlikwidował przestrzeń, która nas dzieliła. Zaczął delikatnie muskać moje wargi. Robił to z takim wyczuciem. Tak delikatnie i tak słodko. Byłam tak bardzo podniecona. Taka szczęśliwa, a zarazem napalona na mojego wymarzonego chłopaka. Właśnie w tedy przeżyłam swój pierwszy, najsłodszy i najbardziej namiętny pocałunek.