piątek, 24 maja 2013

*Imagin Liam*


Pliiiiis!! Nie hejtujcie :) To mój pierwszy TAKI rozdział xD Mam nadzieję, że pomimo tego, będzie do przeżycia :p Miłego czytania :*

 Tak wgl. to mi głupio, że tak późno dodałam, no ale wiecie jak jest.. szkoła i te sprawy.. jakoś daję sobie radę :) 
 Mam nadzieję, że mój pierwszy +18 odniesie jakiś sukces ;))








Był późny wieczór. Za oknem słychać było głuchy wiatr uderzający o korony drzew. Drobne kropelki deszczu, delikatnie uderzały o szyby okien. W domu panowała głucha cisza. Siedziałam sama na kanapie wpatrując się tępo w bladą ścianę naprzeciwko mnie. Co chwilę tą ciszę przerywały tyknięcia zegara powieszonego w kuchni. Zerknęłam na swoje ręce. Wydawały się być takie niewinne, ale.. No właśnie, ale. 

Nagle, ktoś zadzwonił do drzwi. Niechętnie oderwałam się od mojego, jakże 'zajmującego' zajęcia i przeniosłam wzrok na wejście do domu.
-Proszę!- krzyknęłam obojętnie, krzyżując swoje ręce na piersiach. Skuliłam się i czekałam, aż ktoś wejdzie do środka. 
Drzwi otworzyły się razem ze skrzypnięciem, a do środka wkroczyła postać w ciemnym, przemoczonym ubraniu.
Człowiek zdjął kaptur, a ja w końcu ujrzałam mojego Liama. Mojego słodkiego, kochanego i opiekuńczego Liama.
Uśmiechnął się do mnie nieśmiało, a ja przytaknęłam uśmiechem.

-Jak się czujesz?- zapytał podchodząc bliżej. Usiadł koło mnie i chwycił moje już blade dłonie w swoje rozgrzane ręce.
-Teraz już lepiej. Przytul mnie.- wyszeptałam ledwo słyszalnie.
Chłopak podarował mi promienny uśmiech i położył się obok mnie. Objął mnie ramieniem i zataczał kółka na moim brzuchu.
-Tak bardzo cię kocham.- wyszeptał mi do ucha.
Spojrzałam w jego brązowe tęczówki. Zatraciłam się w nich już na początku naszego spotkania. Przypominając sobie po co go zaprosiłam, opamiętałam się i podarowałam mu delikatny pocałunek.
Liam niespodziewanie przedłużył go, co niemało mnie zaskoczyło. Delikatnie przygryzał poją dolną wargę. Muskałam opuszkami palców jego ciepłą skórę. Daddy chwycił mnie w pasie i posadził na sobie. Byłam lekko przeziębiona. Moje ciało momentalnie zadrżało. Chłopak musiał to wyczuć, bo nałożył na moje ramiona koc, którym byłam przykryta.
Wtuliłam się w jego umięśniony tors i wdychałam zapach jego cudownych perfum. Miały taki wyrazisty zapach. Jakby konwalia, ale jednak mocniejszy.
Liam głaskał moje plecy od czasu do czasu całując czubek mojej głowy. Za każdym dotknięciem starał się być taki delikatny. Można by pomyśleć, że robił to tak, jakby miał to być jego ostatni raz.
-Liam..?- zapytałam, nieśmiało zerkając na jego usta.
-Tak?- chłopak podparł się na łokciach.
-Chcę… chcę tego..- wyszeptałam ledwo słyszalnie.
-Jesteś pewna? Nie będziesz żałowała.- głos Daddy’ego przybrał rolę martwiącego się.
-Z tobą zawsze Daddy.. zawsze..- zdążyłam mu wyszeptać to do ucha, a już po chwili poczułam jego rozgrzane usta na swoich.
Wszystkie ruchy były takie naturalne, a zarazem porywcze. Byliśmy spragnieni.. spragnieni siebie. Oderwałam się na moment by zaczerpnąć powietrza. W oczach Liam’a dostrzegłam iskierki. Iskierki pożądania, które przelewały się na jego ciało.
Delikatnie mnie podniósł i położył dłonie na moich ramionach. Zaczął rozpinać moją bluzkę w kratę. Guzik po guziku, aż doszedł do samego dołu. Koszula spłynęła po mnie jak drobny, zielony listek, którego siły już nie wystarczały na utrzymanie się na gałęzi.
Liam chwycił za moje piersi i zaczął je masować, przez materiał stanika. Wszystko było takie zmysłowe i pełne namiętności. Chłopak składał mokre i pełne pożądania pocałunki na skórze mojego dekoltu.
Swoją prawą dłoń delikatnie wsunął pod poją pierś, a moje ciało przeszły przyjemne dreszcze. 
Brutalnie wpił się w jedną z nich, a ja odpłynęłam do dalekiej krainy Morfeusza.
Czułam jak jedna z jego rąk zjeżdża coraz niżej, aż dojechała do linii moich majtek. Nie przerywałam jednak pocałunku, wręcz przeciwnie, starałam się go pogłębić. Dłoń Liam'a wślizgnęła się pod gumkę majtek i zaczęła mnie pieścić. Z moich ust wydobywały się ciche westchnienia, a czasami jęki. Przymykałam oczy chcąc poczuć więcej tej nieopisanej przyjemności. 

-Liam, zrób.. to!- wysapałam, bo czułam, że jestem u szczytu. Daddy jeszcze raz musnął moje usta i delikatnie wszedł we mnie. Szczerze mówiąc, nawet nie zorientowałam się kiedy się rozebrał. jego ruchy były bardzo delikatne. Widziałam, że nie chciał aby stała mi się krzywda. 
Jęknęłam nieco głośniej czując jak błona pękła. Zaczęłam nieznacznie krwawić, ale to mi nie przeszkadzało. Najważniejsze było to, że byłam tu teraz z Liam'em i to on sprawiał, ze czuje się szczęśliwa.
Moje jęki było słychać coraz częściej. Nieustanne sapnięcia wydobywały się z moich ust. Odchyliłam lekko głowę do tyłu nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji. Liam podparł się o moje biodra, a jego ruchy nabrały zwierzęcego popędu. 
Nasze stłumione krzyki odbijały się o puste ściany pokoju. 
Można by rzec, że Liam zrobił się wręcz brutalny. Teraz już nie spoglądał na mnie tylko na siebie.
-Liam, ja już... nie mogę.- wyjęczałam na ostatkach sił. Brałam również pod uwagę to, że Daddy długo też nie pociągnie.
-Jeszcze chwilę kochanie.- wydyszał. Widziałam, że on też już jest zmęczony, ale chciał przynieść przyjemność nam obojgu. 

Poczułam jak penis Liam'a drży we mnie. Po chwili  moje ciało, wypełnił ciepły płyn, doprowadzając mnie do orgazmu.
Liam upadł koło mnie na poduszkę, a ja czułam jego oddech na swoim nagim ramieniu.
-Kocham cię.- to była jedyna rzecz jaką zdołałam wydusić, bo chłopak zamknął moje usta jednym z najbardziej namiętnych pocałunków jakie przeżyłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz