Jak obiecałam, dzisiaj jest kolejny rozdział! x
Mam nadzieję, że nie przestraszyłyście się zbytnio tego tekstu o czerwonych szlaczkach.. Kiedyś mi się przyśniło coś podobnego więc pierwsze co na myśl mi przyszło to ciąg dalszy fabuły ;)
Widzę, że już nieźle idzie z komentarzami :D Baaardzo się cieszę z tego powodu ♥ Mam nadzieję, że 'Anonimy' również będą komentowały bo to na prawdę bardzo ważne. Tu chodzi o moją przyszłość! Niedługo pojawią się reklamy i mam szczerą nadzieję, że choć raz dziennie będziecie na nie wchodzili.
Zależy mi na tym bo chcę wykupić własną domenę! Czyli nie ; "........blogspot.com" tylko moja własna domena <3
Już nie nudzę i zapraszam do czytania i komentowania! xoxox
To niewiarygodne jak długo zajęło mi rozmyślanie o problemach Rose, bo dosłownie po chwili zapukała do nas Emily z ciepłą herbatą. Siedzieliśmy w ciszy popijając gorącą ciesz od czasu do czasu spoglądając na siebie.
Jestem jej psychologiem i nie mogę na nią naciskać by mi odpowiedziała, ale to nie oznacza, że nie mogę użyć podstępów.
Odstawiłem gorący kupek na stolik oddzielający mnie od szatynki. Podniosłem na nią wzrok przyglądając sie uważnie jej rysom twarzy.
- A powiedz mi Rose, co mówią twoje przyjaciółki?
- Przyjaciółki? Ja nie mam przyjaciół, mam tylko je. - odpowiedziała pocierając swoje rany.
- No to w takim razie powiedz mi, co mówią twoje czerwone szlaczki? - Rose uśmiechnęła się. Wyglądało to dość dziwnie a nawet przerażająco. Tak jakby ją coś opętało.
- One nic nie mówią. Ale one pomagają. Dzięki nim odwracam się od tego co mi robi. Od tego jak mnie używa. - spojrzała się na mnie. W jej oczach nadal gościł strach. - Ja już tak nie chce Louis. Wiem, że ludzie robią to z miłości i ja też chciałam, ale już nie mogę. On mi każe. Zabrania mi innych. Mówi, że jest tylko on. Ale ja go nie chcę. Nie chcę już jego uczuć, ale on mnie zmusza. - mówiła patrząc na mnie.
Po moim ciele przeszedł dreszcz. Jestem ciekaw kto jej to robi. Przecież gdybym wiedział pomógłbym, uwolnił ją od 'niego' ale ona nie chce sobie pomóc. Nie mówi, żadnych konkretnych wieści.
- Chciałabym cię przeprosić. Cię i Harry'ego. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś kochał kogoś tak mocno jak wy siebie. Przepraszam, że namieszałam wam w życiu, ale ja też chciałam poczuć trochę tej miłości, o której wszyscy mówią. On nie jest tym jedynym. On się zaspokaja upokarzając mnie samą. A to boli, bo chcę by ktoś mnie kochał.
Patrzałem na nią nieco skonsternowany. Ostatni raz się pytam, kim jest ON?!
- Ale posłuchaj, Rose. Mogę ci pomóc, tylko powiedz mi, kim jest ten co cię krzywdzi. Wszystko to, co się dzieje tutaj, zostaje tutaj, między nami. Zaufaj mi, nie tak jak niemu i pozwól sobie pomóc. Chcę być kimś kto ci pomoże.
Dziewczyna patrzała się na mnie a jej twarz przyozdobił cudowny uśmiech, który oczywiście od razu odwzajemniłem. Rose zachichotała cicho z mojego zachowani i schowała pasmo włosów za ucho.
- Obiecasz, że nikomu nie powiesz? - zapytała patrząc na czubki swoich czarnych balerinek.
- Obiecuję ci. Ta tajemnica będzie nasza, i tyko nasza, aż do grobowej deski. - przylgnąłem zwiniętą pięść do miejsca na klatce piersiowej gdzie znajduje się serce i wyprostowałem się dumnie.
Szatynka ponownie zachichotała, ale tym razem głośniej.
- Dobrze, ale proszę cię. To jest ważne i nie chcę by on się o tym dowiedział.
- W porządku. Możesz mi wszystko powiedzieć.
Rose przygryzła nerwowo wargę tupiąc nogą jakiś nieznany mi rytm. Po chwili odezwała się.
- Ferguson.. To Mike mi to zrobił, Mike Ferguson. Twój szef.
Chwila.. co?! Jak to pan Ferguson?
Zakryłam sobie usta dłonią i wpatrywałem się w jej twarz. Nie mogłem odkryć żadnych emocji. Była jak czyste płótno. Nietknięta, względem uczuciowym, bo z tego co mi dziś powiedziała, była dotykana i to dosyć często.
Jedno wiem na pewno. Muszę jej pomóc i uwolnić ją raz na zawsze z łap tego idioty! Tak, właśnie nazwałem swojego szefa idiotą.
zaskoczylas mnie tymi dwoma ostatnimi rozdzialami, oczywiscie pozytywnie ze jest taki zwrot akcji, czekam na wiecej ;>
OdpowiedzUsuńJuż się boję co będzie dalej! Niesamowity zwrot akcji. Jeszcze bardziej nienawidzę Fergusona. Bydlak jeden. Zaskoczyłaś mnie tak szybkimi rozdziałami pod rząd dodatkowo oba są genialne. Nie mogę diczekać się następnego! :D
OdpowiedzUsuńsuper blog :) kiedy bedzie nastepny rozdzial ? :*
OdpowiedzUsuńCzekałam na to :) Cóż, skoro ktoś skomentował po raz trzeci ;) Rozdział pojawi się 13 października xoxo
UsuńJezuuu, uwielbiam tego blog'a <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdzial ?
czekam z niecierpliwością na kolejny,cudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością :* Jestem zaskoczona oczywiście pozytywnie , że są takie zwroty akcji :) Pomimo tego że troche namieszała w życiu Lou i Hazzy to jest mi jej bardzo żal.
OdpowiedzUsuńŻycze weny :* .
Sylwia.