środa, 10 kwietnia 2013

*Imagin Niall*

Ten imagin jest specjalnie dla Domii ;** tak bardzo chciałaś Twego 'męża', że nie śmiem się nie zgodzić <33
Mówicie czy się podoba bo too baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo ważne ;33









                Przez ostatni tydzień nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Serce biło mi z zawrotną prędkością. W brzuchu mi wirowało, a moje myśli pokrywało tylko jego spojrzenie. Nie wychodziłam z domu. Nie jadłam i nie piłam. Myślałam tylko o nim. Czasami zamykałam się w pokoju i płakałam, prosząc by Bóg skończył moje męki i dał mi odejść.
                Był wtorek. Dzień, w którym wszystko miało się zmienić. Postanowiłam wyjść do ludzi. Ubrałam się przyzwoicie i wyszłam z domu. Była zima. Śnieg padał na pustych drogach, a ja spacerowałam bez celu. Przyglądałam się płatkom śniegu, które były tak różne. Wszystkie były piękne, ale szczególnie jedna przykuła moją uwagę. Odróżniała się od wszystkich swoim kształtem. Można by rzec, że była ‘inna’. Właśnie ja byłam taką śnieżynką, odróżniającą się od wszystkich ludzi. Pragnęłam tylko by ktoś mnie zauważył. Tym kimś był Niall, a dokładniej Niall Horan. Niebieskooki blondyn, który był całym moim światem. Może i tego nie wiedział bo się tylko przyjaźniliśmy, Lae od półtora roku moje uczucia były nieopanowane. Każdego dnia kochałam go coraz bardziej i byłam przekonana, że moje uczucia były nieodwzajemnione. Kryłam to więc w sobie, ale to pragnienie by się ujawnić niszczyło mnie od środka.
                kończąc swoje przemyślenia kontynuowałam spacer. Nadal przyglądałam się śnieżynką, ale już nie z takim zafascynowaniem. W którymś momencie pośliznęłam się na zamarzniętej kałuży. Nawet nie poczułam bólu przy upadku. Od jakiegoś czasu już nic mnie nie ruszało. Powoli wstałam i spojrzałam na księżyc. Bił on takim blaskiem. Wyróżniał się na ciemnym niebie.
                Udałam się do parku na ławkę, na której pierwszy raz rozmawiałam z Niall’em. Wyryliśmy na niej swoje imiona. Teraz te wspomnienia pokrywała gruba warstwa śniegu. Odgarnęłam zimne płatki i usiadłam zasłaniając twarz dłońmi. Zaczęłam po cichu płakać. Moje łzy spływały na beton, a ja bezradnie łkałam. Było mi okropnie zimno. Po jakimś czasie zasnęłam.
                Rano obudziłam się opatulona kocami, ale już nie w parku. Leżałam u kogoś w domu na łóżku. Rozejrzałam się chwilę i stwierdziłam, że to mieszkanie Niall’a. Z przerażeniem usiadłam i zaczęłam się kołysać. Na korytarzu usłyszałam czyjeś kroki. Uspokoiłam się momentalnie widząc czyjąś postać w drzwiach. W futrynie stał Niall. Trzymał on dwa kubki pełne gorącej herbaty. Podszedł do mnie ostrożnie i usiadł obok. Postawił kubki na szafce i mocno mnie do siebie przytulił.
Niall: Tak za tobą tęskniłem. Dlaczego nie odbierałaś i nie odpisywałaś na moje wiadomości?- zapytał mnie jednym tchem. Ja się tylko krzywo uśmiechnęłam i spuściłam głowę. Blondyn widząc smutek malujący się na mojej twarzy, złapał mnie za podbródek/ Po moim policzku spłynęła łza. Pod wpływem impulsu wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać.
Niall: Ale już nie płacz. Powiedz mi co się stało.- chłopak był nadal niczego nie świadomy.
T.I.: Nie zrozumiesz. Nie wiesz jak jest ciężko osobie ślepo zakochanej.- powiedziałam przez słone łzy.
Niall: Wiem…- mruknął i spuścił głowę. Zaskoczyła mnie jego odpowiedź. Czyli chłopak, poza którym nie widziałam świata był już zakochany? W mojej głowie cały czas gościło to pytanie. Po moich policzka spływało coraz więcej łez.
Niall: Chciałbym to powiedzieć dziewczynie, którą kocham nad życie, ale boję się jej reakcji. On jest taka niewinna. Ma piękne oczy, które mówią o niej wszystko.- i zaczął mi opisywać swoją ukochaną. Kidy powiedział, że na prawym udzie ma znamię w kształcie małego serduszka podniosłam głowę. W tedy zdałam sobie sprawę, że mówił o mnie. Niall Horan naprawdę mówił o mnie.
T.I.: A chłopak, w którym ja się bezgranicznie kocham jest niebieskookim blondynem.- Niall spojrzał na mnie i się nieśmiało uśmiechnął. Postarałam się nieco zmniejszyć odległość między naszymi ustami. Byłam tak blisko, że stykaliśmy się nosami. W pewnym momencie Niall zlikwidował przestrzeń, która nas dzieliła. Zaczął delikatnie muskać moje wargi. Robił to z takim wyczuciem. Tak delikatnie i tak słodko. Byłam tak bardzo podniecona. Taka szczęśliwa, a zarazem napalona na mojego wymarzonego chłopaka. Właśnie w tedy przeżyłam swój pierwszy, najsłodszy i najbardziej namiętny pocałunek.

2 komentarze:

  1. Czytalam wiele Imginow o Niallu, ale zaden nie byl romantyczny. Gratuluje Obi, doprowadzilas mnie do lez *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaa.. jasne ;** Nie słodź tak dużo bo przesłodzisz xD Ale dziękuję <33

    OdpowiedzUsuń