czwartek, 25 lipca 2013

26 rozdział

Tak więc: Dobry wieczór wszystkim! [Dla niektórych może dzień dobry ;) ] Dostałam bardzo interesującego mail-a od 'tajemniczego czytelnika'. Przyznaje, że to zabawne, ale nie powiem, że nie miłe :)
Bardzo dziękuję za te ciepłe słowa <3
Mam dość dobry humor więc postanowiłam napisać kolejny rozdział :) Jak zwykle zapraszam do czytania :D










-Dziękuję panu! Na prawdę tak bardzo dziękuję. Nie wiem jak mam wyrazić to co czuję. Jestem po prostu szczęśliwy- czułem euforię wypełniającą moje ciało. 
W tym momencie miałem ochotę biegać i skakać, i krzyczeć, i rzucać się,
Byłem zupełnie naładowany. Na szczęście dobrą energią.
Stanąłem w miejscu starając się zapanować nad szczęściem wypełniającym zapewne każdą moją szarą komórkę mojego ciała.
Złapałem lekarza mocno za ramiona i zapytałem czy mogę podzielić się tą wiadomością z Harry'em.
On tylko pokiwał głową z aprobatą.

Ruszyłem biegiem w stronę sali mojego chłopaka. "Boże, jak to pięknie brzmi". Pomyślałem. 
"Mój chłopak"- ta myśl bez przerwy wędrowała po mojej głowie. Zaczynając od rdzenia po sam czubek skroni.
Byłem tak bardzo podniecony, Mogłem mu śmiało powiedzieć: Harry, przeżyjesz. 
Taki miałem zaraz zamiar. 
Wkroczyłem bez pukania do sali. Zerknąłem na nieco przerażonego Harry'ego i klęczącego koło niego Niall'a, który sztywno trzymał przyjaciela za dłonie.
Blondyn miał całe zapłakane oczy. 
To było dziwne, a zarazem intrygujące doznanie. Zobaczyć jak Niall płacze.
Zawsze zapewniał wszystkich, że jest nieugięty, a tu proszę- wystarczy przyprowadzić go do przyjaciela leżącego w szpitalu, a już się rozkleja! Ha! Taka z niego baba.
Chwilę jeszcze nad nimi stałem i wpatrywałem się w nieruchomy obraz przede mną. 

"Louis! Ty idioto! Szarpiesz jego uczucia!" Tak właśnie krzyczała na mnie podświadomość za to, jak podle się zachowałem względem Niall'a.
Mimo wszystko.. może i nie powiedziałem tego na głos, ale pomyślałem w sposób prostacki..
-Harry- zdołałem wypowiedzieć.
Chłopak spojrzał na mnie spod ciemnych gęstych loków i patrzał błagalnie. Tak jakby jego oczy zdradzały więcej niż tysiąc słów. Tak, jakby wołały do mnie "Zabierz mnie stąd!" i "Nie pozwól mi odejść!".
 -Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.- Harry wyszeptał, a mi serce niemal z piersi nie wyskoczyło. 
Doskoczyłem szybko do jego łóżka i uklęknąłem dotykając policzka.
-Harry! O czym ty mówisz?
-Obaj dobrze wiemy Louis, że ja z tego nie wyjdę, ale chcę abyś pamiętał, że kocham cię i zawsze będę jak nikogo innego.
Zacisnąłem mocno oczy by nie wybuchnąć oceanem łez. Nie mogłem się poddać. On też nie mógł.
-Haz, ty o niczym nie wiesz..
-Co takiego?- zapytuje się mnie, a ja nie śmiem nie odpowiedzieć.
-Harry-chwytam mocno oby dwie jego dłonie pocierając knykciem jego pobladłe kostki- po to wyszedłem. Udałem się porozmawiać z Doktorem.. Powiedział, że to jest więcej niż pewne, że przeżyjesz.
Jego oczy momentalnie się powiększają. Ale to była tylko miła zapowiedź tego co nigdy nie nadejdzie.
Nagle Harry zamyka oczy i zgrabnie opada na poduszkę.
Z jego ust wydają się ostatnie słowa przed snem.
-Nieśmiało budziła się we mnie nadzieja, że oto stąpam po wodzie, zamiast w niej tonąć.

Wstałem i udałem się z blondynem na zewnątrz. Staliśmy na korytarzy analizując wszystkie usłyszane dzisiaj słowa od Harry'ego. Skąd się u niego wziął taki poeta.
Te wszystkie słowa brzmiały tak dwuznacznie.
-Możesz mi to wyjaśnić?- pytając nieco skrępowany.
-Co masz na myśli?
-Te wszystkie cytaty..
Urywam w pół głos. Nie sądziłem, że Harry'ego stać na coś takiego.
-To tylko świadczy, że musisz go lepiej poznać i nie dać mu odejść. Pamiętam od małego.. Harry uwielbiał książki. 
-Coś jeszcze?- zapytałem zdumiony.
-Wiesz, że Haz umie grać na gitarze? I bardzo dobrze śpiewa, ale zbytnio nie okazuje tego specjalnie. Jest skromnym człowiekiem.- wyszeptał.
"Skromnym.. i jak cholernie pociągającym"- szepcze mi podświadomość. I jak zwykle ma ona racje. W pełni się z nią zgadzam.

7 komentarzy:

  1. omg, my feelings *-* Jak możesz mi to robić, takie trzymanie w niepewności doprowadzi mnie do depresji :<
    Chciałam zapytać czy nie chciałabyś odwiedzić mojego bloga? c:
    Podaję ci link:
    http://shutupandhug.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że odwiedzę ;* Cieszę się, że w końcu to do ciebie dotarło i podałaś mi linka ;)
      PS: Nie chcę cię zasmucać, ale niestety powoli zakańczam to opowiadanie :(

      Usuń
  2. Na prawdę bardzo żałuję że odkryłam tego bloga tak późno! Nie rozumiem całkowicie ludzi którzy pomimo iż czytają to wspaniałe opowiadanie to nie podziękują ci za pisanie zwykłym komentarzem. Piszesz na prawdę świetnie i obiecuję że będę czytać kolejne rozdziały i na pewno będę komentować. Nie wiem czemu, ale nie ważne jakiego bloga czytam, czy opowieść trwa długo czy krótko, czy jest dużo czy mało komentarzy, ja czuję potrzebę skomentowania, po to aby autor wiedział że to czytam. Niemogę się doczekać następnego rozdziału! :D
    P.S. Mogłabyś informować mnie o nowościach na Twitterze? Z góry dziękuję jeśli jest tak możliwość. @Love_Larry4ever

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WoW! Jestem pod dużym wrażeniem twojego zdania. Myślę, że się polubimy ;)
      Z wielką chęcią będę informowała cię na Twitterze :)
      Byłabym naprawdę szczęśliwa gdyby twoje słowa nie były od tak rzucane na wiatr <3
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  3. Dziewczyno.. sprawiłaś, że mój poranek jest jeszcze piękniejszy <3
    Jestem zaskoczona, ale pozytywnie!! Przy okazji.. świetny blog ;) Obiecuję, że będę stałym gościem ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma sprawy c:
    Cieszę się, że ci się podoba :>
    Jak to kończysz? :< Będziesz pisała coś jeszcze?

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że będę ;) Już mam kolejny pomysł :) Dziękuję ♥

    OdpowiedzUsuń