sobota, 6 kwietnia 2013

5 rozdział

Bardzo wam dziękuję za tyle odsłon.. To dla mnie naprawdę bardzo ważne!! Mam tylko nadzieję, ze wam się podoba to w jaki sposób pisze ;33 Proszę jeszcze o komentowanie!! Kocham was <33






-Harry, co ty zrobiłeś?!- krzyknąłem zmartwiony stanem przyjaciela.
-I tak nie mam już nic do stracenia!- krzyknął mi prosto w twarz i zaczął śmiać się płacząc.
-Tak nie będzie. Harry, jesteś pijany. Zaprowadzę Cię do domu.- złapałem go w talii i przełożyłem sobie jego rękę przez szyję. Wyszliśmy z klubu i kierowaliśmy się w stronę mojego domu.
-Ja chcę spać u siebie!- krzyczał bełkocząc. Kiwał się na wszystkie strony i wymachiwał prawą ręką. Starałem się mu wytłumaczyć, że jest zbyt pijany, ale on się spierał, że jest trzeźwy. Postawiłem na swoim i zaprowadziłem go do siebie.
            Przekręciłem klamkę, a Haz upadł w drzwiach. Podniosłem go i zaprowadziłem na sofę. Zamknąłem drzwi po czym udałem się do pijanego przyjaciela. Rozebrałem go do bokserek i pożyczyłem mu świeże ubrania.
-Harry, dlaczego się upiłeś?- zapytałem, a w odpowiedzi usłyszałem tylko ciche bełkotanie nie miałem zamiaru pytać drugi raz. Zaprowadziłem go na górę do sypialni i położyłem do łóżka.
-Nie zostawiaj mnie samego.- odezwał się załamany głos Hazzy. Zatrzymałem się i usiadłem obok przyjaciela gładząc jego loki, on zaś przymknął powieki  i oddychał rytmicznie do ruchów mojej ręki. Zdobyłem się na odwagę zapytałem.
-Dlaczego się upiłeś?- twarz Hazzy znowu wydawała by się posmutnieć. Po krótkiej chwili zauważyłem na policzku chłopaka pojedynczą łzę. Otarłam ją i schyliłem nieco by lepiej widzieć jego zielone tęczówki.
            Harry mi nie odpowiedział tylko złapał za rękę i położył ją na sercu i momentalnie zasnął. Wiedziałem, że jest on delikatny, ale nie spodziewałem się, że aż w takim stopniu. Jego serce biło nierównomiernie. Na twarz Hazzy widniał szeroki uśmiech z uroczymi dołeczkami, które doprowadzały mnie do szału. Pod wpływem zauroczenia jego uśmiechem, przyłożyłem dłoń do jego twarzy i pogładziłem palcem wierzch jego skóry. Zauważyłem na twarzy Harrego uśmiech. Promienisty uśmiech, który przyprowadzał mnie o dreszcze. Automatycznie się uśmiechnąłem i bardziej nachyliłem nad chłopakiem. Pod wpływem impulsu pocałowałem go w czubek nosa, a momentalnie na całym ciele poczułem falę gorąca.
            To był pierwszy pocałunek podarowany Harremu. Miałem nadzieję, że Haz spał i nie będzie niczego pamiętał. To przeżycież było niesamowite. Sposób w jaki na niego patrzę nie jest obojętny. W momencie pocałunku uświadomiłem sobie, ile on dla mnie znaczy. Nie wyobrażam już sobie życia bez mojego przyjaciela.
            Wstałem z łóżka kiedy usłyszałem głos Harrego. Prosił, abym się położył obok. Nie mając nic przeciwko spełniłem prośbę przyjaciela. Usiadłem i ułożyłem się wygodnie obok. Chwilę później poczułem ciepłą dłoń Harrego na moim torsie. Chłopak wtulił się we mnie i zasnął jak dziecko. Aby było mi wygodnie obróciłem się na bok by lepiej widzieć twarz Hazzy. Jego wzrok chował się pod gęstymi lokami rozpływającymi się na całą twarz. Dosłownie kilka minut później zatopiony w uroku przyjaciela zasnąłem.
            Nazajutrz obudziłem się bardzo wcześnie i zszedłem na dół starając się nie obudzić śpiącego Hazzy. Usiadłem na sofie i zostałem tam przez dłuższy okres. Rozmyślałem o wczorajszym wieczorze, o klubie i nocy z Harrym. Nagle usłyszałem jakiś hałas. Zerwałem się i udałem szybkim tempem na górę. Delikatnie rozchyliłem drzwi swojej sypialni i ujrzałem Harrego. Siedział on na parapecie i wpatrywał się w widok za oknem. Zdawało mi się, że on płacze. I niestety miałem rację. Nie wydawał z siebie żadnych dźwięków, ale na jego policzkach spływały łzy. Cicho wszedłem do pomieszczenia przymykając za sobą drzwi. Podszedłem do Hazzy i objąłem go. Chłopak zareagował całkiem spokojnie. Złapał mnie za rękę i trzymał przy sercu. Staliśmy w takiej pozycji przez jakiś czas, aż Harry się do mnie odwrócił.
-Przepraszam Lou.- powiedział nadal trzymając moją dłoń.
-Nic się nie stało Haz.- powiedziałem, a po moim policzku spłynęła łza. Chłopak widząc to rzucił się na mnie i mocno do siebie przytulił.
-Haz? A czy ty pamiętasz coś z wczoraj?- odpowiedziałem pełen przerażenia.
-Wszystko, pamiętam wszystko.- po tych słowach poczerwieniałem. Czułem się co najmniej dziwnie. Chociaż z jednej strony cieszyłem się.
-To znaczy co pamiętasz?- zapytałem i oderwałem się na moment od chłopaka. Spojrzałem mu prosto w oczy, a on zbliżył się nieco i pocałował mnie w czubek nosa. Uśmiechnąłem się, a chłopak chichotał pod nosem. Zdjąłem  go z parapetu i zaprosiłem na śniadanie. Zeszliśmy na dół i udaliśmy się do kuchni.
-Na co masz ochotę?- zapytałem, a chłopak się uśmiechnął.
-Co powiesz na naleśniki?- zapytał, a ja się zgodziłem. Już miałem zacząć przygotowywać posiłek gry Harry powiedział, że mam wyjść z kuchni. Spełniłem jego prośbę trochę zaniepokojony. Udałem się do salonu. Usiadłem wygodnie i włączyłem telewizor. Przez dłuższy czas oglądałem film o samotnej dziewczynie szukającej miłości, ale mój żołądek nie dawał mi spokoju. W pewnym momencie miałem zamiar wstać i iść pomóc przyjacielowi, ale gdy wstałem wkroczył Harry. Niósł w rękach dwa talerze z pięknie przyozdobionymi naleśnikami.
-Proszę Lou.- wyszeptał i podał mi talerz. Ku mojemu zaskoczeniu na naleśniku był jakiś napis. Harry napisał czekoladom ‘przepraszam’. To było takie urocze z jego strony. Wstałem, odłożyłem talerz po czym podszedłem do chłopaka i mocno przytuliłem. Spoglądał on na mnie wielkimi oczami. Widziałem jak zbierają mu się łzy.

2 komentarze:

  1. Kocham cieeee!! Tak mi sie z reklama skoajrzylas;pp.. Obi tak to Robi xD Wiki tak to robi :D, ze czytac sie chce cale dnie ;p ... Czekam na DALEJ DALEJ DALEJ!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahahahah!! Dzięki xD Czyli od dziś jestem Obi :P :D

    OdpowiedzUsuń