-Już mówiłem
Haz, że nic się nie stało. Byłeś pijany to się zdarza.- uśmiechnął się i podał
mi sztuczce. Usiedliśmy i szybko zjedliśmy śniadanie. Odetchnęliśmy po posiłku,
a chwilę później dostałem sms’a. Był od Niall’a. ‘Jak się czuje Haz? Wpadnijcie
do nas.’ Uśmiechnąłem się i zaproponowałem spacer. Chłopak oczywiście się
zgodził. Ubraliśmy kurtki i wyszliśmy na świeże powietrze.
-Dokąd
idziemy?- zapytał zaniepokojony Haz.
-Do
Niall’a.- powiedziałem, a chłopak się momentalnie zatrzymał.
-Ja nie chcę
tam iść.- powiedział i się ode mnie odwrócił. Podbiegłem do niego i załapałem
za rękę.
-Dlaczego nie?
Przecież to twój przyjaciel.- powiedziałem, a chłopak nie chętnie odpowiedział.
-Wiem, że to
mój przyjaciel, ale wstyd mi za wczoraj.- spuścił głowę. Złapałem go za
podbródek i uniosłem do góry.
-Haz, nie
przejmuj się tym co było wczoraj.- złapałem go za rękę i pociągnąłem w stronę
domu Niall’a.
Zapukałem do drzwi, a Haz stał za
mną niepewnie. Po chwili drzwi otworzył nam uśmiechnięty blondyn.
-Wchodźcie.-
powiedział i zrobił miejsce w przejściu. Wszedłem do środka mając nadzieję, że
Harry się w końcu opamięta. Usiedliśmy przy stole i rozmawialiśmy o wczorajszym
wieczorze. Było do przewidzenia, że Harry nie będzie chciał o tym mówić.
Zauważyłem łzę w oku przyjaciela, więc zmieniłem szybko temat. Rozmawialiśmy
tak przez około dwie godziny. Atmosfera jednak ciągle była napięta. Harry nie
chciał się odzywać, a Zayn nie zwracał uwagi na zadawane mu pytania. Samo
spotkanie było w sobie dziwne. Takie przereklamowane. Czworo znajomych
siedzących przy stole i rozmawiających. Jak na herbatce u babci. W pewnym
momencie nie wytrzymałem i szturchnąłem Niall’a. Dałem mu do zrozumienia, że
Hazzie jest przykro i poprosiłem by z nim porozmawiał.
Blondyn
wstał od stołu i poprosił Harrego na rozmowę. Harry zgodził się bez
zastanowienia, a ja zostałem sam z Zayn’em. Przypatrywałem się jego czynnością.
Co chwilę poprawiał grzywkę lub kołnierz.
-Zayn?- zapytałem
zaniepokojony ruchami chłopaka. On spokojnie zwrócił wzrok w moją stronę i się
zapytał o co chodzi. Byłem nieco skołowany, ponieważ nie wiedziałem co mu
odpowiedzieć.
-Już nic.
Przepraszam.- odpowiedziałem, a chłopak zaczął się głośno śmiać. Nie mogę
powiedzieć, że Zayn jest do końca normalny. Na pozór jest zwyczajnym
nastolatkiem, ale gdy spędzi się z nim czas można się go przestraszyć. No nic,
czekałem, aż Haz i Niall wrócą z rozmowy.
Nieco zdenerwowany rozglądałem się po mieszkaniu blondyna. Mieszkał sam, nie miał dziewczyny, a utrzymywał taki porządek. Byłem ciekaw jak mu się to udaje. Dostrzegłem zdjęcie Hazzy stojące na komodzie. Na zdjęciu Harry mógł mieć góra szesnaście lat. Uśmiechał się i miałem wrażenie, że patrzy prosto na mnie. Pewnie nie dopuszczałem do siebie tej wiadomości, że Haz mógłby być dla mnie kimś więcej niż przyjacielem. Nie chciałem popsuć tego co jest między nami. Moje rozmyślenie przerwały nadchodzące kroki. Do kuchni wszedł zapłakany Harry i poklepujący go Niall.
-Już wszystko dobrze. Wyjaśniliśmy sobie z Harrym parę spraw i jest wszystko w porządku.- powiedział blondyn wyciągając telefon. Podał nam herbatę i poszliśmy do salonu. W telewizji leciał jakiś ciekawy film. Mówił on o dziewczynce, która przeżyła straszny wypadek i zaczynała żyć od nowa. Moje skupienia przerwał mi dzwonek telefonu. Dostałem wiadomość od Niall’a. ‘Harremy zależy na tobie, nie zmarnuj tego.’ Przeczytałem ją kilka razy i spojrzałem na blondyna. Patrzył się na mnie i pokręcił głową. Przyznam, że lekko zszokowała mnie ta wiadomość. Mi również bardzo zależy na Harrym, ale nie jestem dobry w wyznawaniu swoich uczuć. Jedyne co mogłem zrobić to pokazać Harremu, że jest dla mnie kimś ważnym. Objąłem go ręką i przyciągnąłem do siebie. Chłopak nie protestował i wtulił się w mój tors. Teraz czułem jego ciepły oddech na swojej skórze.
Film się skończył, a Haz leżał na moich kolanach. Zayn zerknął na Loczka i zobaczył, że śpi. Nie chciałem go budzić, ale nie miałem wyboru. Było już dosyć późno, a ja jutro pracuję. Delikatnie potrząsnąłem ciałem Harrego. Otworzył leniwie lewe oko i prawe i spojrzał na mnie swoimi zniewalającymi, zielonymi tęczówkami. Jego źrenice były rozszerzone. Wpatrywał się we mnie i uśmiechnął się nieśmiało.
-Czas wstawać śpiąca królewno.- powiedział Zayn. Harry zaśmiał się i podniósł z moich kolan. Nagle całe ciepło uleciało.
-Zimno mi.- powiedział Haz łapiąc się za ramiona. Cały drżał. Podałem mu koc, którym byłem okryty.
Odwiozłem
Harrego pod dom, a sam udałem się do siebie. Zrobiłem sobie gorącą herbatę i
usiadłem przed telewizorem. Oglądałem jakiś dziwny film, którego zupełnie nie
rozumiałem. Najpierw córka zabiła ojca, a później jej brat jej dzieci. Naprawdę
wytwórnie nie wiedzą o czym mają robić filmy. Ten długi i jakże ‘zajmujący’ seans
przerwał mi dzwonek telefonu. Spojrzałem na nadawcę. Dostałem wiadomość od
Harrego. ‘Otwórz drzwi.’ Nie zastanawiając się dłużej podszedłem do drzwi
frontowych i je szeroko otworzyłem. Moim oczom ukazał się Harry.Nieco zdenerwowany rozglądałem się po mieszkaniu blondyna. Mieszkał sam, nie miał dziewczyny, a utrzymywał taki porządek. Byłem ciekaw jak mu się to udaje. Dostrzegłem zdjęcie Hazzy stojące na komodzie. Na zdjęciu Harry mógł mieć góra szesnaście lat. Uśmiechał się i miałem wrażenie, że patrzy prosto na mnie. Pewnie nie dopuszczałem do siebie tej wiadomości, że Haz mógłby być dla mnie kimś więcej niż przyjacielem. Nie chciałem popsuć tego co jest między nami. Moje rozmyślenie przerwały nadchodzące kroki. Do kuchni wszedł zapłakany Harry i poklepujący go Niall.
-Już wszystko dobrze. Wyjaśniliśmy sobie z Harrym parę spraw i jest wszystko w porządku.- powiedział blondyn wyciągając telefon. Podał nam herbatę i poszliśmy do salonu. W telewizji leciał jakiś ciekawy film. Mówił on o dziewczynce, która przeżyła straszny wypadek i zaczynała żyć od nowa. Moje skupienia przerwał mi dzwonek telefonu. Dostałem wiadomość od Niall’a. ‘Harremy zależy na tobie, nie zmarnuj tego.’ Przeczytałem ją kilka razy i spojrzałem na blondyna. Patrzył się na mnie i pokręcił głową. Przyznam, że lekko zszokowała mnie ta wiadomość. Mi również bardzo zależy na Harrym, ale nie jestem dobry w wyznawaniu swoich uczuć. Jedyne co mogłem zrobić to pokazać Harremu, że jest dla mnie kimś ważnym. Objąłem go ręką i przyciągnąłem do siebie. Chłopak nie protestował i wtulił się w mój tors. Teraz czułem jego ciepły oddech na swojej skórze.
Film się skończył, a Haz leżał na moich kolanach. Zayn zerknął na Loczka i zobaczył, że śpi. Nie chciałem go budzić, ale nie miałem wyboru. Było już dosyć późno, a ja jutro pracuję. Delikatnie potrząsnąłem ciałem Harrego. Otworzył leniwie lewe oko i prawe i spojrzał na mnie swoimi zniewalającymi, zielonymi tęczówkami. Jego źrenice były rozszerzone. Wpatrywał się we mnie i uśmiechnął się nieśmiało.
-Czas wstawać śpiąca królewno.- powiedział Zayn. Harry zaśmiał się i podniósł z moich kolan. Nagle całe ciepło uleciało.
-Zimno mi.- powiedział Haz łapiąc się za ramiona. Cały drżał. Podałem mu koc, którym byłem okryty.
-Cześć, Lou.- chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Złapałem go za ramię i wprowadziłem do środka.
-Co ty tu robisz o takiej porze?- zapytałem nieco zmartwiony.
-Zostawiłem klucze u Niall’a, a nie chcę go budzić. Myślałem, że może u ciebie mógłbym przenocować.- uśmiechnąłem się tylko szeroko i pokiwałem głową. Zaprowadziłem go do salonu i dałem ciepłe ubranie. Szybko zrobiłem jeszcze jedną herbatę i usiadłem z nim na kanapie.
-Jak to się stało, że ich zapomniałeś?- zapytałem próbując wyciągnąć od niego jak najwięcej na ten temat. Harry tylko wzruszył ramionami i wziął głęboki oddech.
-Co oglądamy?- zapytał przerywając głuchą ciszę.
-Jakiś film o rodzinie, która się morduje. Strasznie dziwne, nie potrafię zrozumieć celu tego filmu.- odpowiedziałem na jednym tchu. Chłopak spojrzał na mnie spod uroczej grzywki. Miał ogromne rumieńce. Jego oczy świeciły jakoś inaczej. Urocze dołeczki przy ustach były jeszcze większe. Zauważyłem jak Haz zatrzepotał rzęsami. Automatycznie korciki moich ust uniosły się ku górze. Chłopak widząc to zaśmiał się radośnie. Nie potrzebowałem teraz niczego innego. Tylko jego uśmiech, śmiech i wzrok sprawiały, że miałem ochotę żyć. Dzięki jego osobie byłem naprawdę szczęśliwy. Nie potrzebowałem góry pieniędzy, chciałem tylko jego.
Nie denerwuj mnie pytaniami czy blog jest fajny, albo czy moze byc!! Jest poprostu Genialnyyyyyyy i czekam na rodzial 7 *.*
OdpowiedzUsuńKocham cię za to ;** I okey.. już nie będę <33
Usuń