Zamknąłem drzwi i wbiegłem na górę. Wchodząc
do łazienki byłem już bez koszulki bo się spieszyłem by wziąć prysznic. Po
siedmiu minutach wyszedłem z kabiny i wybrałem nowe ubrania. Granatowo-białą
bluzkę i nowe jeansy. Przed zjedzeniem śniadania umyłem zęby i zszedłem na dół.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni i napisałem do Harrego.
-‘Jesteś
gotowy?’- chwilę później otrzymałem wiadomość, że już od dawna. Nie myślałem
już o śniadaniu tylko o spotkaniu.
-‘Czekam w
Central parku.’- wysyłając tą wiadomość założyłem czarne trampki i wyszedłem na
zewnątrz. Zamknąłem drzwi i udałem się do parku. Zauważyłem, że chłopaka
jeszcze nie ma więc poszedłem nad staw poobserwować kaczki. Jedna szczególnie
przykuła moją uwagę. Była najmniejsza ze wszystkich, ale najspokojniejsza. Nie
ciągnęła tak do suchego chleba rzucanego przez małe dzieci. Pływała sama, nikt
nie zwracał na nią uwagi. Coś mi zaświtało w głowie. Znów Harry, on również
opowiadał mi, że czuje się jak odmieniec. Mówił, że jest odtrącany przez co
czuje się źle.
Poczułem czyjąś rękę na moim
ramieniu, to był Harry. Stał za mną uśmiechając się od ucha do ucha. Uważałem,
że Haz ma cudowne oczy. Tak głęboko zielone. Tym razem świeciły mu się jak
gwiazdki na niebie.
-Cześć Lou!-
wykrzyczał chłopak.
-Cześć Haz.-
na co ja się uśmiechnąłem i wyszeptałem.
-To co
będziemy robić? Pójdziemy do kawiarni?- zapytał, a ja się zgodziłem. W końcu
mieliśmy spędzić miło to popołudnie. Ruszyliśmy w stronę ulicy mojej pracy,
ponieważ niedaleko niej znajdowała się mała, urocza kawiarenka. Po drodze
rozmawialiśmy o rozmaitych rzeczach. Harry opowiadał mi jak Niall zachowuje się
w stosunku do niego, jak się czuje w jego obecności i jak traktuje swojego
przyjaciela. W pewnym sensie byłem dumny z Harrego. Mówił o swoich problemach
od tak, i nie wstydził się tego. Ja nie potrafię rozmawiać o uczuciach.
-Wiesz co
Haz?. Podziwiam Cię. Mówisz o tym wszystkim i nie boisz się wyznać co czujesz.
-Lou,
wstydzę się, ale przy tobie jakoś mi łatwiej mówić o sobie. Nie myślę co może
się stać. Uznałem, że skoro jesteśmy przyjaciółmi mogę Ci zaufać.- na te słowa
o mało się nie rozpłakałem. To było takie urocze z jego strony. Teraz i ja
mogłem zaufać Harremu. Mimo tego, że był moim klientem był też moim prawdziwym
przyjacielem.
-Cieszę się,
że to mówisz.- czule odpowiedziałem, a w oczach chłopaka zauważyłem łzę.
-Haz,
dlaczego płaczesz?
-Ze
szczęścia Lou. Pomagasz mi stać się kimś lepszym.- po tych słowach chłopak
rozpłakał się.
-Nie płacz
już. Jak przestaniesz płakać coś Ci o sobie powiem zgoda?
-Dobrze.-
odpowiedział, a ja nie wiedziałem co powiedzieć.
-Pochodzę z
małego miasteczka. Wychowałem się w dobrej rodzinie. Mam młodszą siostrę
Madison. I…- nie dokończyłem bo zabrzmiało by to co najmniej dziwnie.
-I? Co
chciałeś powiedzieć?
-I… nie
potrafię mówić o swoich uczuciach. Jestem delikatny. Szanuję ludzi nawet gdy
mają o mnie złe zdanie.- zwiesiłem głowę, a chłopak poklepał mnie po ramieniu.
-Nie
przejmuj się Lou, ja też nie potrafię mówić o swoich uczuciach.- uśmiechnąłem
się to słysząc.
Zbliżała się godzina ósma wieczorem.
Czas szybko nam zleciał. Wstaliśmy os stolika i wyszliśmy z ciepłej kawiarenki.
Na zewnątrz było ciemno. Latarnie świeciły ukazując cienie ludzi.
-Lou, co
powiesz na to abyś dziś poszedł ze mną do mojego przyjaciela?- zaskoczyło mnie
to pytanie.
-Do
Niall’a?- zapytałem zaciekawiony.
-Tak, mówił,
że chce poznać osobę która mnie wspiera.- ma te słowa cieszyłem się, że było
ciemno bo Haz nie widział moich policzków. Byłem cały czerwony.-
-Zgoda,
również go chętnie poznam. A czy będzie ktoś jeszcze oprócz nas?
-Chyba Zayn,
ale się nie przejmuj.- nie przejmować się? To coś nowego. Przecież ja tak nie
potrafię. Więc nie zwlekając długo poszliśmy do domu Niall’a.
-To bardzo
miłe Haz…- po tych słowach chłopak spojrzał w moje oczy i się uśmiechną.
Automatycznie jego dołeczki się powiększyły i doprowadziły mnie również do
uśmiechu.
Chwile po zaistniałej sytuacji
zauważyliśmy kawiarenkę stojącą na rogu ulicy. Weszliśmy do niej i zajęliśmy
stolik.
-Więc…?-
zapytałem.
-Powiedz mi
coś o sobie.- śmiało powiedział Harry, a ja nie wiedziałem co powiedzieć.
-Nie ma nic
do mówienia. Mam nudne życie.- powiedziałem z grymasem na twarzy.
-Nie mów
tak! Nikt nie ma nudnego życia. Powiedz mi coś, ja ci cały czas mówię.-
zaskakiwały mnie pytania chłopaka. Starał się mnie lepiej poznać? Zadawałem sobie
bez przerwy to pytanie. On naprawdę mnie polubił, zresztą ja go też. W ciągu
tych 4 dni staliśmy się naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Czuję się jak bym go
znał co najmniej całe życie, tak jak bym wszystko o nim wiedział.
Zadzwoniliśmy do drzwi domu pod
numerem 69, a po chwili otworzyła je nam postać o blond włosach i niebieskich
oczach. Był to Niall. Spoglądał na mnie z zaciekawieniem. Miał ubraną zieloną
koszulkę i wytarte jeansy do kolan.
-Cześć! Ty
to pewnie Louis?- od razu się uśmiechnąłem widząc, że chłopak się cieszy.
-Tak, jestem
Louis. Milo mi Cię poznać.- powiedziałem, a chłopak wskazał ręką w stronę
pomieszczenia.
-Wchodźcie,
nie będziemy stali na zewnątrz.- zaprosił nas do środka i kazał się rozgościć.
Haz miał racje nie byliśmy sami. W kuchni siedział pijący gorącą kawę Zayn.
Zobaczył nas i wstał.
-Cześć Haz!
A to kto?- zapytał podejrzliwym, ale pełnym żartu głosem.
-Cześć Zayn.
Proszę poznaj mojego przyjaciela Louisa.- podaliśmy sobie ręce i udaliśmy się
do salonu. Niall miał wielki i piękny dom. Kręcone schody biegły do góry, a
małe lampki wokół ich. W salonie wisiał wielki obraz przedstawiający półnagą
kobietę. Przy oknie przez które widać był taras stał telewizor, a na wprost
niego biała skórzana sofa. Siedzieliśmy wszyscy razem, a ja czułem się nieco
skrępowany. Nikt się nie odzywał aż do momentu wylania kawy przez Hazzę.
Pierwszy kom ode mnie <3 Uhuhuhu!
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, tak... naturalnie. Bardzo dobrze się to czyta :)
Mam prośbę. Mogłabyś dodać możliwość obserwowania twojego bloga? Dobrze by było, po potem zazwyczaj zapominam nazwy i adresu, już kilka fajnych tak straciłam ;/
To do następnego razu, oby jak najszybciej!
Postaram się dodać ;** Jejku.. bardzo Ci dziękuję za tak szczery komentarz!!
UsuńNa prawdę cieszy mnie to, że komuś podobają się moje wypociny :')
Haha dom nr 69 <3
OdpowiedzUsuń