czwartek, 4 kwietnia 2013

2 rodział


          Hah, tak się jakoś złożyło, że dodaje 2 rozdział ;) Ale to chyba dobrze :D Przyzwyczajcie się :P!!

______________________________________________________________
  Kolejnego dnia obudziłem się wcześniej. Spokojnie wziąłem prysznic i umyłem zęby. Ubrałem moją najlepszą koszulę i wczorajsze spodnie. Aby podkreślić mój humor, założyłem niebieską katanę i zszedłem na dół. Jak zwykle zaparzyłem kawę i czekałem na gwizd gorącej wody. Po trzech minutach woda się zagotowała, a ja ukoiłem pragnienie. Wychodząc rzuciłem wzrok na mieszkanie i zamknąłem za sobą drzwi. Z wczorajszym uśmiechem doszedłem do budynku w którym pracowałem.
-Dzień dobry!- powiedziałem ochoczo.
-Ach! Dzień dobry Louis. Proszę oto klucze. Mam Ci coś przekazać, jakiś chłopak przyszedł dosłownie 5 minut temu i czeka pod twoim gabinetem.- zdziwiłem się na jej słowa.
-A czy powiedział chociaż jak się nazywa?
-Tak, wydaje mi się, że Harold.- zaśmiałem się na jej słowa.
-Chciałaś powiedzieć Harry?- uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła uśmiech.
-Oczywiście, że Harry. Tak, to on. Prosił, aby Ci przekazać, że czeka na Ciebie.- nie czekając na dalsze wyjaśnienia ruszyłem w stronę mojego gabinetu.
            Wchodząc na drugie piętro zauważyłem uśmiechniętą postać przypominającą Harrego. Gdy chłopak mnie zauważył ukłonił się i zaśmiał po cichu. Zaprosiłem go do gabinetu.
-Nie za wcześnie?- zapytałem chichocząc.
-Pomyślałem, że w ten sposób możemy spędzić więcej czasu razem.- po tych słowach chłopak automatycznie poczerwieniał i spuścił głowę, a ja się uśmiechnąłem widząc to zjawisko. Jego zielone oczy tak pięknie błyszczały, a włosy były bardziej kręcone niż wczoraj.
-No dobrze, to usiądźmy.- na te słowa, Harry nie zastanawiając się rozsiadł się wygodnie w fotelu. Tym razem to on wskazał mi miejsce naprzeciwko niego.
-Powiedz mi, jak Ci idzie w szkole?
-Nienajgorzej, ale czuje się jakbym był inny.- i faktycznie tak było. Harry był inny od wszystkich. Był taki uroczy i spokojny. Przyprawiał mnie o rumieńce.
-A co z twoimi przyjaciółmi?
-Mam jednego najlepszego przyjaciela, nazywa się Niall.- uśmiechnąłem się na tą wiadomość.
-A czy mu ufasz?- zapytałem, ale nie doczekałem się odpowiedzi.
-Harry?! Odpowiedz mi, czy ty mu ufasz?- chłopak spojrzał na mnie, a jego loki zafalowały w powietrzu.
-Lou? A czy ja Tobie mogę zaufać?- po tych słowach zaniemówiłem. Nie spodziewałem się tego, że Harry zapyta się mnie o coś takiego. Po za tym, nie pamiętam kiedy ktoś ostatni raz powiedział do mnie ‘Lou’.
-Oczywiście, że możesz.- chłopak od razu dostał rumieńców i wstał. Patrzałem na niego zdziwiony. On zaś podszedł do okna i oparł się dłońmi o ścianę.
-Bo widzisz- zaczął- ja nie jestem do końca, taki jak inni. Moja orientacja jest trochę inna.- na te słowa spojrzał się na mnie, a ja zrozumiałem o co chodzi.
-Chcesz powiedzieć, że jesteś gejem?- spokojnie powiedziałem widząc strach w oczach Harrego.
-Tak, ale nie jesteś zły, że dopiero teraz Ci to mówię?- poczułem dreszcze na skórze, ale odpowiedziałem.
-Nie jestem zły Harry. Przecież to jest normalne.- moje słowa ucieszyły chłopaka. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech, a oczy błyszczały bardziej niż poprzednio. Ten widok ponownie przyprowadził mi dreszcze, a moje serce biło jak oszalałe. W pewnym momencie Harry oderwał się od ściany, podszedł do mnie i się przytulił.
-Dziękuję Lou.- po tych słowach rozkleił się w moich ramionach. Poklepałem go po plecach, a chłopak na tą czynność ścisnął moją talię jeszcze bardziej. Teraz już wiedziałem dlaczego Harry był inny. I mówiąc szczerze nawet się z tego cieszę.
-No już dobrze, poczekaj. Dam Ci mój numer jak będziesz potrzebował pomocy.- Harry od razu się rozchmurzył i wyciągnął telefon. Obaj wymieniliśmy się numerami i podeszliśmy do okna. Powiedział mi, że gdyby nie Niall był by nikim, ale ja w to nie mogłem uwierzyć.
-Nie mów tak Harry. Nie wolno Ci tak myśleć. –chłopak się uśmiechnął i spojrzał na zegar dając mi do zrozumienia, że zbliża się koniec naszego spotkania. Podszedł do drzwi i uśmiechnął się ukazując przy tym swoje urocze dołeczki. Pokiwał i wyszedł, a ja znów usiadłem i rozmyślałem dlaczego on jest taki niesamowity.
            Nareszcie godzina szósta, czas do domu. Pozbierałem wszystkie papiery w jedną całość i wyszedłem ze swojego gabinetu. Zamknąłem drzwi i ruszyłem na dół. Podszedłem do recepcji oddając klucze i teczkę. Gdy odchodziłem usłyszałem tylko grzeczne ‘Dowidzenia’. Wychodząc zaczerpnąłem świeżego powietrza i ruszyłem do domu. Ulice były puste, tylko ptaki świergotały i dodawały nastrój do tła. Niebo było w odcieniach różu i fioletu. Drzewa cicho kołysały się, a ich liście delikatnie szeleściły. Na horyzoncie zauważyłem dach mojego domu, dochodząc do ulicy na której mieszkałem rozejrzałem się i uśmiechnąłem. Gdy chciałem wyciągnąć klucze zdałem sobie sprawę, że je zgubiłem. Chwilę później doszedł do mnie sms ‘Hej Lou! Zdarzył się wypadek. Mam twoje klucze ;))’ patrząc na nadawcę zaśmiałem się sam do siebie. Harry się pomylił i wziął moje klucze.         
            Kilka minut później spotkałem się z chłopakiem w Central Parku. Siedział sam na ławce wpatrując się w chmury. Podszedłem podając rękę.
-Chyba czegoś zapomniałeś?- uśmiechnął się i podał mi klucze.
-Tak, dziękuję! W zamian może poszedłbyś ze mną jutro na spacer?- zapytałem, a na ustach Harrego zawitał uśmiech.
-Z wielką chęcią panie Tomlinson.- powiedział to chichocząc, a na moje policzki wkradł się rumieniec.
-W takim razie do jutra Haz.- nie zdając sobie sprawy z tego jak nazwałem mojego przyjaciela odszedłem machając mu na do widzenia.
            Do późna oglądałem telewizje spojrzałem na zegarek i stwierdziłem, że czas się położyć. Wyłączyłem telewizor i udałem się do sypialni. Przebrałem się w wygodne rzeczy do spania i położyłem się. Leżąc rozmyślałem  o Hazzie. Nagle poczułem wibracje telefonu i cichy dźwięk dzwonka. Sprawdzam wiadomość, a tu niespodzianka.
-‘Hej Lou!’- napisał Haz. Nie rozmyślając nad tym długo odpisałem.
-‘Hej Haz, a ty jeszcze nie śpisz?’- chwilę później dostałem wiadomość.
-‘Nie mogę zasnąć, a ty dlaczego nie śpisz?’- i tak pisaliśmy długie dwie godziny, aż uznałem, że jestem zmęczony.
-‘Przepraszam Haz, ale jestem zmęczony. Jutro się zobaczymy, dobranoc.’
-‘Tak ja też, dobranoc.’- ten sms zakończył naszą rozmowę. 
            Rano po przebudzeniu się przeraziłem. Otwieram oczy, a przede mną stoi Liam. Czyta sms-y z mojego telefonu i się śmieje! Wstałem i wyrwałem mu telefon.
-Co ty tu robisz?!- zapytałem zdenerwowany. On tylko się uśmiechnął i wskazał palcem na paczkę stojącą przy drzwiach.
-Zapomniałeś, że miałem ci przynieść te śmieci?- odpowiedział śmiejąc się co mnie jeszcze bardziej irytowało.
-To nie są śmieci, i tak zapomniałem.- chwile później klęczałem przy paczce i próbowałem ją otworzyć. Nareszcie udało mi się otworzyć, w środku na dnie leżały zestawy książek potrzebnych mi do referatu. Podziękowałem mu grzecznie po czym spytałem czy nie chce kawy. Zgodził się więc wysłałem go do salonu by się rozsiadł, a ja sam pobiegłem się przebrać. Zwykła koszulka w poziome, niebieskie paski i wytarte spodnie odmłodziły mnie. Ruszyłem na dół i wstawiłem wodę na kawę. Zastanawiałem się dlaczego Liam czytał moje wiadomości. Usłyszałem gwizd czajnika więc wyłączyłem gaz i zalałem kawę. Usiadłem obok niego podając kubek kawy.
-Dlaczego czytałeś moje wiadomości?- zapytałem, a chłopak ponownie się zaśmiał.
-O co chodzi?! Dlaczego się śmiejesz? Zadałem Ci pytanie.- po tych słowach Liam spoważniał.
-Czy wiesz, że spałeś z przyciśniętym telefonem do serca?- udawałem zdziwionego bo prawda jest taka, że to całkiem możliwe.
-Naprawdę? A co Cię tak rozśmieszyło?!- zapytałem stanowczo.
-Wyciągając twój telefon z rąk uśmiechałeś się i wyszeptałeś ‘Haz’, a gdy przeczytałem twoje wiadomości zorientowałem się, że chodzi o Harrego.- zaczerwieniłem się i spuściłem głowę.
-Ale nikomu o tym nie powiesz?- zapytałem wystraszony.
-Nie powiem, spokojnie, ale czy nie miałeś się dzisiaj spotkać?- Liam przypomniał mi o spotkaniu z Harrym. Przeprosiłem przyjaciela mówiąc, że muszę się przygotować. Odpowiedział, że i tak musi już iść bo jedzie z dziewczyną na wycieczkę.

2 komentarze:

  1. Wieeec zacznijmy od tego , ze blooog poprostu jest genialnisty!! Czekam z niecierpliowscia na kolejne rozdzialy iii Larrego!! :*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER i jeszcze raz suuuuuuper blog...czekam na nastepne czesci i przygody Larrusia ;***

    OdpowiedzUsuń