Pamiętam to do dziś. Ten pierwszy dzień z Niall’em. W tedy
byliśmy mali. Bawiliśmy się w piaskownicy. Byliśmy sobą. Później przyjaźniliśmy
się przez wszystkie lata podstawówki. Byliśmy ze sobą naprawdę blisko.
Mówiliśmy przyjaciele na zawsze, aż Niall postanowił spełnić swoje marzenie.
Jako dobra przyjaciółka pomagałam mu w spełnieniu się. Wiem, że nie powinnam,
ale teraz tego żałuję. W wieku szesnastu lat Niall wziął udział w X
Faktorze. Udało im się. Wyprowadził się
do Londynu. Z początku do mnie pisał, ale po kilku miesiącach przestał. Był to
dla mnie ogromny cios. Minęły cztery lata. Powoli popadałam w depresję. Cięłam
się mając jedno pragnienie. Znów zobaczyć mojego, kochanego, jedynego
przyjaciela. Przez te cztery lata byłam ofiarą. Ciągle zakochana w jednym
chłopaku. Próbowałam wybić go sobie z głowy, ale nie potrafiłam. Nie było dnia
żebym o nim nie rozmyślała. Codziennie słyszałam jego głęboki głos w radiu.
Jego twarz w telewizji. Jego imię w sieci.
Pewnego dnia już nie wytrzymałam. Z tej tęsknoty postanowiłam się upić. Usłyszałam, że w ten wieczór gdy miałam iść do klubu będą w nim występować chłopacy z zespołu One Direction. Ślepo w duszy marzyłam, że spotkam Niall’a. Nadeszła godzina szósta wieczorem. Odstawiona zamówiłam taksówkę i czekałam przed domem. Mimo tego, że byłam nieszczęśliwie zakochana, miałam swoje życie. Chodziłam do szkoły. Dobrze się uczyłam, ale nie miałam wielu znajomych. Tego wieczoru miało się wszystko zmienić. Dochodząc do klubu zdziwiłam się nieco. Kolejka przed nim nie była porywająco długa. Może trzy- cztery osoby w niej stały. Teraz byłam już prawie pewna, że tego wieczoru nie spotkam Niall’a.
Pewnego dnia już nie wytrzymałam. Z tej tęsknoty postanowiłam się upić. Usłyszałam, że w ten wieczór gdy miałam iść do klubu będą w nim występować chłopacy z zespołu One Direction. Ślepo w duszy marzyłam, że spotkam Niall’a. Nadeszła godzina szósta wieczorem. Odstawiona zamówiłam taksówkę i czekałam przed domem. Mimo tego, że byłam nieszczęśliwie zakochana, miałam swoje życie. Chodziłam do szkoły. Dobrze się uczyłam, ale nie miałam wielu znajomych. Tego wieczoru miało się wszystko zmienić. Dochodząc do klubu zdziwiłam się nieco. Kolejka przed nim nie była porywająco długa. Może trzy- cztery osoby w niej stały. Teraz byłam już prawie pewna, że tego wieczoru nie spotkam Niall’a.
Nieśmiało weszłam do środka. Był
tłum ludzi. Wszędzie półnagie kobiety odsłaniające części ciała, które nie
powinny ujrzeć światła dziennego. No, ale cóż… była noc. Podeszłam do baru i
zamówiłam sobie drinka. Piałam i piłam i piłam. Nie widziałam w tym nic złego.
Nagle usłyszałam dźwięk gitary elektrycznej. Odwróciłam się na pięcie i
zauważyłam reflektor na scenie. Oświetlał on mężczyznę w blond włosach. Był on
dobrze zbudowany. Nagle spostrzegłam, że spogląda na mnie.
T.I.: O Boże.- powiedziałaś sama do siebie. Tą oświetloną osobą był Niall. Dojrzał mnie z tłumu ludzi. Wpatrywał się we mnie nie odrywając wzroku nawet na sekundę. Na scenę wkroczyli inny chłopacy z boys-bandu. Jeden z niech w kręconych włosach pot rzedł do Niall’a. Coś do niego powiedział, a Niall tylko wskazał ruchem ręki na mnie. Udawałam, że tego nie widzę.
T.I.: O Boże.- powiedziałaś sama do siebie. Tą oświetloną osobą był Niall. Dojrzał mnie z tłumu ludzi. Wpatrywał się we mnie nie odrywając wzroku nawet na sekundę. Na scenę wkroczyli inny chłopacy z boys-bandu. Jeden z niech w kręconych włosach pot rzedł do Niall’a. Coś do niego powiedział, a Niall tylko wskazał ruchem ręki na mnie. Udawałam, że tego nie widzę.
Uśmiechnęłam
się delikatnie. Nie mogłam uwierzyć, że znów go widzę. Mimowolnie mu
pomachałam. ‘Po co to zrobiłaś?’ Zapytałam zawiedziona swoim zachowanie.
Ogólnie wieczór przebiegał bardzo przyjemnie. Duża ilość alkoholu poprawiła mój
stracony humor. Muzyka jak zawsze była przyjemna. Przez cały koncert, o ile
można tak to nazwać, śmiałam się i tańczyłam. Zupełnie nie przejmowała się tym
co ludzie teraz o mnie myślą. Niestety w końcu przestali grać. Uspokojona
usidłam do baru. Siedziałam tam jakiś czas zatapiając swoje smutki w kończącym
się drinku. Samotność mnie dobijała. Zdenerwowana wyszłam z klubu.
Szłam pustą ulicą. Myślałam, że nikt mnie nie widzi, a jednak ktoś mnie ciągle obserwował. Nie byłam tego świadoma więc pod wpływem alkoholu wygłupiałam się w najlepsze. Darłam się na cały głos. W pewnym momencie usłyszałam czyjś chichot. Przyznam, że się przestraszyłam. Przyspieszyłam z lekka kroku. Udałam się do parku niedaleko. Roztrzęsiona usiadłam na ławce. Schowałam twarz w dłonie i się popłakałam. Nie wiedziałam co się ze mną dzieję. Czy to naprawdę tak na mnie działał alkohol, czy tylko już do końca popadłam w depresję. Jakiś czas tak siedziałam, ale już nie sama. Nie uświadomiłam sobie tego, że od samego początku ktoś ze mną siedział. Potniosłam lekko głowę, a moim oczom ukazał się Niall. Siedział on obok wpatrując się we mnie.
Niall: Boże, już zapomniałem jakaś ty piękna.- powiedział blondyn i się delikatnie uśmiechnął. Widząc to rzuciłam mu się na szyję i z płaczem mówiłam, że tak bardzo za nim tęskniłam.
Niall: No już nie płacz.- mówił i poklepywał mnie po plecach.
T.I.: Jak mogę nie płakać?! Zostawiłeś mnie tutaj i nie utrzymywałeś ze mną kontaktu.- mówiłam cały czas płacząc.
Niall: Przepraszam. Na jednym z koncertów ukradziono mi telefon, w którym miałem wszystkie adresy i kontakty.- powiedział ze skruchą w głosie. Spojrzałam na niego zaczerwionymi oczami.
T.I.: Ale chyba wiedziałeś jak się nazywam. Mogłeś do mnie napisać.
Niall: Tak, ale nie miałem odwagi po tak długim czasie się do ciebie odezwać. Naprawdę przepraszam. Nie chciałem cię zranić.- po tych słowach spełniło się moje największe marzenie. Niall delikatni się o mnie oparł, złapał moje policzki i podarował mi najbardziej namiętny pocałunek jakie kiedykolwiek przeżyłam. Oderwaliśmy się od siebie, a ja nadal miałam przymknięte powieki.
Od tego czasu czułam jego ciepło. Mimo tego, że jest on gwiazdą, a ja zwyczajną dziewczyną, która powoli układa sobie życie czuliśmy do siebie coś więcej niż przyjaźń. Codziennie do mnie dzwonił i mówił jak bardzo mnie kocha. Udawało nam się nawet spotykać. Gdy chłopcy mieli wolne, Niall przyjeżdżał do mnie na noc i spędzaliśmy ze sobą naprawdę piękne chwilę. Nigdy nie przestanę go kochać.
Szłam pustą ulicą. Myślałam, że nikt mnie nie widzi, a jednak ktoś mnie ciągle obserwował. Nie byłam tego świadoma więc pod wpływem alkoholu wygłupiałam się w najlepsze. Darłam się na cały głos. W pewnym momencie usłyszałam czyjś chichot. Przyznam, że się przestraszyłam. Przyspieszyłam z lekka kroku. Udałam się do parku niedaleko. Roztrzęsiona usiadłam na ławce. Schowałam twarz w dłonie i się popłakałam. Nie wiedziałam co się ze mną dzieję. Czy to naprawdę tak na mnie działał alkohol, czy tylko już do końca popadłam w depresję. Jakiś czas tak siedziałam, ale już nie sama. Nie uświadomiłam sobie tego, że od samego początku ktoś ze mną siedział. Potniosłam lekko głowę, a moim oczom ukazał się Niall. Siedział on obok wpatrując się we mnie.
Niall: Boże, już zapomniałem jakaś ty piękna.- powiedział blondyn i się delikatnie uśmiechnął. Widząc to rzuciłam mu się na szyję i z płaczem mówiłam, że tak bardzo za nim tęskniłam.
Niall: No już nie płacz.- mówił i poklepywał mnie po plecach.
T.I.: Jak mogę nie płakać?! Zostawiłeś mnie tutaj i nie utrzymywałeś ze mną kontaktu.- mówiłam cały czas płacząc.
Niall: Przepraszam. Na jednym z koncertów ukradziono mi telefon, w którym miałem wszystkie adresy i kontakty.- powiedział ze skruchą w głosie. Spojrzałam na niego zaczerwionymi oczami.
T.I.: Ale chyba wiedziałeś jak się nazywam. Mogłeś do mnie napisać.
Niall: Tak, ale nie miałem odwagi po tak długim czasie się do ciebie odezwać. Naprawdę przepraszam. Nie chciałem cię zranić.- po tych słowach spełniło się moje największe marzenie. Niall delikatni się o mnie oparł, złapał moje policzki i podarował mi najbardziej namiętny pocałunek jakie kiedykolwiek przeżyłam. Oderwaliśmy się od siebie, a ja nadal miałam przymknięte powieki.
Od tego czasu czułam jego ciepło. Mimo tego, że jest on gwiazdą, a ja zwyczajną dziewczyną, która powoli układa sobie życie czuliśmy do siebie coś więcej niż przyjaźń. Codziennie do mnie dzwonił i mówił jak bardzo mnie kocha. Udawało nam się nawet spotykać. Gdy chłopcy mieli wolne, Niall przyjeżdżał do mnie na noc i spędzaliśmy ze sobą naprawdę piękne chwilę. Nigdy nie przestanę go kochać.