czwartek, 4 lipca 2013

22 rozdział

No to jest obiecany rozdział :D Kolejny ok. 20 ;**









-Harry, rozmawiałem z doktorem. Możliwe, a raczej potwierdzone jest to, że przeżyjesz.- nagle oczy chłopaka stały się zaszklone. Pukle jego włosów zafalowały w powietrzu, a jego sylwetka nabrała życia. Jego tors zaczął się znacznie podnosić, a poliki momentalnie się zaróżowiły.
-Panie doktorze, czy to prawda?- widziałem, że Harry wysilił się, aby zadać mu to pytanie.

-Harry, tak. To szczera prawda, tylko potrzebujemy dawcy krwi.- twarz Harry'ego posmutniała, a cały entuzjazm z niego uciekł.
-Doktorze.. z tego co pamiętam z papierów Harry'ego, mam taką samą grupę krwi co on.. w takim razie, podejmuje się tego. Ja będę dawcą.- powiedziałem dumny z siebie. Byłem wstanie umrzeć, byle tylko Harry mógł żyć. Jestem zakochany po uszy więc nie liczy się dla mnie cena. 
-Louis, jesteś pewien?- zapytał się mnie zatroskanym głosem chłopak o zielonych oczach i brunatnych, kręconych włosach.
-Harry, dobrze wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy. Oczywiście, że jestem pewien. Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
Wzrok doktora uciekł ku jego butom. Najwidoczniej wiadomość o tym, że ja i Harry jesteśmy razem, nie dawała ludziom spokoju. 
Ale teraz nie obchodziło mnie to. Najważniejszy był on. Czyli Harry Styles. Miłość mojego życia.
-Lou, kocham cię. Dziękuję.- wyszeptał i zamknął oczy.
-Harry!- powiedziałem podniesionym głosem znacznie przestraszony. Myślałem, że Harry znów stracił przytomność, ale jak się okazało,
po prostu potrzebował spokoju i odpoczynku.

No i stało się. Oddałem krew niezbędną to życia mojemu Harry'emu. 
Choć w głowie nadal miałem słowa lekarza: 'Pozostała nam tylko nadzieja'. Co to miało znaczyć? Boże, dlaczego Harry, a dlaczego nie ja. Przecież to on ma ciężkie życie. Nie mówię, że moje jest usłane różami, ale z pewnością Haz miał trudniej. 
Teraz to ja, Louis Tomlinson, zwykły psycholog, proszę cię o pomoc. Przecież, ja bez Harry'ego, to nie to samo. Ja bez niego to jak dzień bez nocy. To jak miłość bez uczucia. To jak woda bez życia. po prostu, ja bez niego to nic. Kocham go i proszę, byś pomógł mu znów cieszyć się życiem. 

Kolejnego dnia nie miałem ochoty na cokolwiek. Dzwoniłem parę razy do szpitala, ale lekarze mówili, że teraz Harry musi odpoczywać. 
Dzisiejszego dnia pozostał ze mnie wrak człowieka. Brak poczucia chęci do czegokolwiek. Jedyne pragnienie to znów zobaczyć mojego ukochanego.

5 komentarzy:

  1. Cieszę się, że mnie kochasz c: (Poprzedni komentarz). Mi się bardzo podoba i mam nadzieję, że Lou nie zwariuje czy coś ;_; ILY, czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic ci jeszcze nie zdradzę :D Ale cieszę się, że mam "wiernych fanów" .. ♥ :*

      Usuń
  2. świetne rozdziały piszesz, tak prosto z serca, czekam na następny :* mam nadzieje ze ten wypadek to nic groznego u ciebie? trzymaj sie x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie.. aż tak groźne to nie było. ;) Mam małe problemy z ręką ;// Jeszcze raz dziękuję .. ♥

      Usuń
  3. Świetne fanfiction :)

    zapraszam do siebie: cry-and-fly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń